Strona 1 z 3

Re: problemy pooperacyjne

PostNapisane: 10 sie 2013, o 13:38
przez jolka76
witam :-* jestem tu nowa chociaż podglądam was od tyg.jeszcze nie umiem poruszać się po forum więc z góry przepraszam za gafy które popełnie. :( jestem po operacji usunięcia trzonu macicy na szczęście jajniki i szyjka została.za tydz.mam wizytę kontrolną i bardzo się boję. :-ss :-ss

Re: problemy pooperacyjne

PostNapisane: 10 sie 2013, o 14:19
przez Diara
Witaj Jolu :) Rozgość się i dziel się z nami swoimi wrażeniami, jak napotkasz na problemy zdrowotne to nasze Syrenki są na tyle doświadczone, że ruszą z pomocą natychmiast i nie będziesz się czuła osamotniona. Powoli nabierzesz wprawy na naszym forum i zobaczysz jaka tu jest skarbnica wiedzy. Zapraszam i jak zawsze życzę dużo zdrówka, a wizytą się na zapas nie martw, będzie dobrze. :ymhug:

Re: problemy pooperacyjne

PostNapisane: 10 sie 2013, o 18:24
przez jolka76
Diara dziękuję za miłe słowa,kurczę dopiero po człowiek wie jaki jest głupiutki.ja wyobrażałam sobie,że przecież dam sobię ze wszystkim radę itd.tymczasem boli nadal brzuch jak bochenek :( ,jak dłużej pochodzę to ciągnie,już taka sierota jestem,że aż wstyd (-| .denerwuję się bo normalnie mam ADHD wszędzie mnie pełno a tu masz.ło losie najgorsza ta cierpliwość ~x( .fajnie,że jesteście,wiem,że nie jestem sama.pozdrawiam wszystkie syrenki

Re: problemy pooperacyjne

PostNapisane: 10 sie 2013, o 18:51
przez iwon62510
Jolu pewnikiem już poczytałaś ,że po operacji to tylko cierpliwości nam brakuje :-o ,bo tego co powycinali to nie koniecznie ;) ..tak wiem,wiem..teraz to człowiek mądry,ale tak samo myślałam jak Ty..tydzień ,dwa i wrócę do normy... :p ..a tu jednak organizm musi po swoiemu i niestety ADHD..w tym przypadku to zły sprzymierzeniec... ;) ...po maleńku dasz radę.. :-* :ymhug: ..TYLKO NIE DŹWIGAJ!!!!

Re: problemy pooperacyjne

PostNapisane: 10 sie 2013, o 19:18
przez jolka76
kochane jesteście :kolobok_give_heart: no właśnie chcę wam powiedzieć,że ja po operacji na pytanie czy mam na coś uważać usłyszałam od pielęgniarki-a na co niby?proszę wrócić do domu i zapomnieć o operacji.jest sezon ogórkowy więc ma się pani czym zająć.nie ma co się pieścić tylko wrócić do normalnego rytmu dnia!słuchajcie jak ja wróciłam do domu i nic nie mogłam zrobić a czajnik z wodą na herbatę ważył tonę to pomyślałam,że się :kolobok_suicide2: ,dopiero dzięki wam dowiedziałam się,żeto nazwijmy to normalne ;) .poczytałam tu wasze wpisy no i mnie też bardziej boli lewa strona gdzie szew był kończony ale od 2 dni szczypie mnie prawa,jakoś boli ciagnie.czy tam może być?wcześniej mnie nie bolało.wizytę mam 16 ego więc dla mnie to okrooopnie długo

Re: problemy pooperacyjne

PostNapisane: 10 sie 2013, o 19:34
przez iwon62510
Joluś to wszystko jest jeszcze zbyt krótko i tak się dzieje...szczyka,piecze,ciągnie...a ta pielęgniarka to chyba miała zanik wszelkiego czucia.. :-w ...ale powiem Ci ,że mój pierwszy gin,który wspomniał ,że może mnie czekać taka operacja,to powiedział,że po trzech ..noo..góra czterech tygodniach wrócę do pracy...a ja po trzech tygodniach to z trudem się ruszałam i też byłam w szoku :-o ,że to wszystko tak wolno się goi...tak więc trzeba wziąć poprawkę na ludzkie gadania ;) i uzbroić się w cierpliwość..a z jakiego regionu Polski Jesteś..

Re: problemy pooperacyjne

PostNapisane: 10 sie 2013, o 19:40
przez jolka76
kujawsko-pomorskie,kurczę denerwuję się na siebie.myślałam,że będzie lepiej a ja tu słaba.miałaś też tak,że w nocy budziłaś się zlana potem?no cała mokra,a w dzień jakieś zawroty przecież to prawie miesiąc po operacji :kolobok_girl_cray2: tak,tak wiem CIERPLIWOŚĆ :-@ muszę to sobie powtarzać

Re: problemy pooperacyjne

PostNapisane: 10 sie 2013, o 19:50
przez iwon62510
Z tymi nocnymi potami to u mnie nic takiego nie było,ale te zawroty to myślę,że to jeszcze osłabienie,organizm musi się zregenerować,ale jak będziesz u gina na kontroli to mu o tym powiedz..ja za to miałam huśtawkę nastrojów,ciągle bym beczała :(( ..i jak byłam u gina to wspomniałam mu o tym problemie...dostałam wtedy jakieś czopki dopochwowe na wyrównanie gospodarki hormonalnej...a po pół roku od operacji tabletki Estrofem...

Re: problemy pooperacyjne

PostNapisane: 10 sie 2013, o 19:57
przez jolka76
Iwuś a jak z twoim brzuszkiem po takim długim czasie?wrócił do normy?mnie przeraża ten bochenek,nie panikuję w końcu wolę jego niz to co się ze mną działo przed ale teraz nie mieszczę się w nic co nie ma gumki =p~ chodzę jak dresiarz

Re: problemy pooperacyjne

PostNapisane: 10 sie 2013, o 20:10
przez iwon62510
Joluś to normalne ,wszystko i od środka i na wierzchu jeszcze opuchnięte,ja też chodziłam tylko w dresikach,a jak pierwszy raz założyła normalne portki tj,dżinsy to myślałam,że brzuch mi pęknie.. ;) ...ale powiem Ci,że i teraz po dwóch latach od operacji,mój brzusio się buntuje jak za bardzo sobie podjem i szewek od środka piecze...tak więc cały czas trzymam wagę w ryzach.. ;) ,bo jak nie to brzusio krzyczy hallo,hallo kobieto nie przeginaj :D :p :D

Re: problemy pooperacyjne

PostNapisane: 11 sie 2013, o 11:31
przez Diara
Wszystko to co opisujesz przytrafiło się również i mnie, nocne poty, pieczenie ciągnięcie, zgrubienie w jednym z końców cięcia. Do miesiąca to czułam się jeszcze naprawdę chora, ledwo łaziłam, pasowały na mnie tylko 3 pary gaci i jedne spodnie i też byłam dresiarzem, a jak wyszłam na spacer, to tak jakbym Amerykę odkryła.I z każdym dniem było coraz lepiej. Coraz więcej ciuchów znowu zaczynało pasować, zgrubienie zniknęło po drugim miesiącu, brzuch się spłaszczył (o ile można mówić o spłaszczeniu tłustego brzucha) :D zaczęły się inne objawy, tj. szczypanie i swędzenie. Ale to chyba objaw gojenia. I naprawdę dopiero w 3 miesiącu poczułam się, że jestem zdrowa. I powtarzam, tak jak i mnie Syrenki upominały NIE WOLNO DŹWIGAĆ. Do dzisiaj czuję, że jak wezmę trochę więcej w łapy, to brzuch robi się twardy i piecze.
Teraz czuje się świetnie, jestem jakby nowa, bo znowu mogę nosić jasne ciuchy, np. białe spodnie bez stresu, czy mnie w publicznym miejscu nie zaleje do kostek. :ymsick:
I tylko pozostała pamiątka na brzuchu, piękna, wąziutka kreseczka na brzuchu. :(
Dbaj o siebie, dużo wypoczywaj, nie dźwigaj i nie spiesz się do pracy (nawet domowej). Słuchaj co Ci własny organizm podpowiada.Dużo zdrówka Ci życzę.

Re: problemy pooperacyjne

PostNapisane: 11 sie 2013, o 12:27
przez magonia24
Jolu ja podpisuję się obiema rękami pod tym co napisały dziewczyny. Przestrzegam cię NIE DŹWIGAJ!!! Bardzo uczulał mnie na to mój ginekolog. To może prowadzić do bardzo wielu komplikacji z obniżeniem pochwy, nietrzymaniem moczu i przede wszystkim do przepukliny. Po paru miesiącach brzuch się spłaszczy (ale dietę trzeba utrzymywać), blizna zrobi się kosmetycznym paseczkiem a niedogodności przeminą. Cierpliwości :)
Jeśli chodzi o nocne poty to może też tak być i prawdopodobnie związane jest to z zaburzoną gospodarka hormonalną. Możesz pić jakieś ziółka (ja pije szałwię i melisę i nie mam zlewnych potów) i na pewno pomogą złagodzić te dolegliwości.

Pozdrawiam i trzymaj się dzielnie :-*

Re: problemy pooperacyjne

PostNapisane: 11 sie 2013, o 18:17
przez asia
Witaj Jolu :ymhug: Ja mogę tylko powtórzyć za poprzedniczkami,że trzeba cierpliwości i trzeba się oszczędzać.Ja miałam operację przez pochwę,ale brzuch mam uwypuklony i niestety nie mieszczę się w dawne spodnie.Każdego dnia powtarzam sobie,od dzisiaj ścisła dieta,ale moje ciągoty do słodyczy nie pozwalają schudnąć.Po operacji człowiek jest osłabiony i to trochę trwa.Dużo się wypoczywa,bo to nie wolno dźwigać ani się schylać.Ostatnio dogrzało słoneczko i to może być powód nocnych potów.Ja byłam operowana w maju i jeszcze czuje się podle,ale to już inna historia.Boli mnie pochwa,bo mam tam przepuklinę i przeszkadza.Nie wiem,czy nie obniżyła się pochwa.Ach,szkoda "gadać". Bardzo chciałam poprawić sobie komfort życia,bo wypadała macica i szyjka wystawała z pochwy,bolały lędźwie i kości miednicy.Przy chodzeniu czułam dyskomfort.Ginekolog zaproponował plastykę przednia i tylną pochwy i amputację szyjki.Niestety,szyjki nie amputował.Po powrocie do domu 3 dni czułam się dobrze,a potem ból lędźwi i parcie szyjki na krocze.Dyskomfort gorszy niż przed operacją,bo pochwa zwężona,a poza tym niekontrolowany wyciek moczu.W maju wróciłam do szpitala i musiałam podjąć decyzję,amputować szyjkę albo osunąć macice z szyjka.3 dni biłam się z własnymi myślami,rozmawiałam z lekarzami,mój operator optował za amputacją szyjki,ale ordynator za usunięciem macicy.Większość lekarzy radziło usunąć macice,ale nikt nie powiedział,że może być gorzej.Wiedziałam,że pochwa może wypadać i o to pytałam lekarzy,ale oni mówili,że jak będę się oszczędzać,to nie będzie problemów.Przede wszystkim nie wolno dźwigać.Nie wiedziałam o przepuklinach rectocele i cystocele i o tym,że znowu mogą coś "spaprać".Nie miałam problemów z sikaniem,a teraz mam wrażenie,że mocz wycieka.Chodzę z podpaska :-(,gula w pochwie przeszkadza przy chodzeniu.Mam wrażenie,że coś chce wypaść.Boli pochwa.Cierpię i czekam na lepsze czasy.Tłumaczę sobie,że w krótkim czasie przeszłam dwie operacje i moja rekonwalescencja może trwać dłużej.Ty, Jolu jesteś młoda i Twój organizm szybciej się zregeneruje,a ja stara baba,nie wiem czego oczekiwałam.Poza tym dla Ciebie,to była konieczność zdrowotna,a ja mogłam z tym żyć.W macicy miałam endometrium,ale bez cech wydzielania i polip o którym żaden ginekolog nie wspominał podczas wcześniejszych badań.Przepraszam,ale chyba musiałam się "wygadać".

Re: problemy pooperacyjne

PostNapisane: 12 sie 2013, o 16:10
przez 4wiesia
Witaj Jolka, widzę, że też jesteś z kujawsko - pomorskiego jak ja. :)
Potrzeba czasu, a dolegliwości ustąpią. Z każdym miesiącem będzie lepiej.
A przez pierwsze trzy miesiące to nawet nie ma co myśleć o powrocie do pracy. Na wszystko trzeba czasu, będzie ok. Ja dopiero po pół roku poczułam się tak super pewnie, bez żadnych dolegliwości i teraz o operacji przypomina mi tylko malutka kreseczka na brzuchu. Tylko w dalszym ciągu staram się nie dźwigać ciężarów.
Pozdrawiam Cię serdecznie.

krwawienia

PostNapisane: 18 sie 2013, o 21:24
przez jolka76
witajcie kochane!
jestem miesiąc po usunięciu macicy i zaczełam krwawić czy to normalne?swój pseudo okres przeszłam już wcześniej i nie plamiłam :( może wy tak miałyście?proszę o pomoc ;;)

Re: krwawienia

PostNapisane: 18 sie 2013, o 21:35
przez iwon62510
Jolu ja nic takiego nie miałam,około 2 miesięcy to utrzymywało mi się takie brunatne plamienie,może miałaś jakiekoś krwiaczka w środku ,ktory pękł,jest jeszcze wszystko świeże.. :-*

Re: krwawienia

PostNapisane: 18 sie 2013, o 21:41
przez jolka76
Iwonko!
tak bardzo się boję,że coś złego się dzieje,jeszcze w piątek byłam na kontroli gin powiedział,że szyjka się wygoiła dobrze jajniki są ok tylko mam za dużą opuchliznę więc kazał mi nosić pas.no a tu masz w niedziele krwawienie i to taka żywa krew.to nie jest duża ilość ale trwa od samego rana do tej pory.dodam,że nic nie dzwigałam.faktem jest,że wczoraj bardzo się zdenerwowałam ale chyba stres nie wywołuje takich efektów?kurcze boję się!

Re: krwawienia

PostNapisane: 18 sie 2013, o 21:41
przez cios
Jola to zbyt powazna sprawa żeby radzić cos wirtualnie. Jesli nie przejdzie konieczna jest wizyta u lekarza, , który rozwieje wątpliwości. Ja powiem Ci, że ponad 4 tygodnie plamilam i martwilo mnie to bardzo ale podobno tez tak może byc. Już nawet wybierałam się do lekarza ale przyjmuje tylko dwa razy w tygodniu i jak sie zdecydowałam to wtedy akurat miał wolne. Ale tak powaznie to myslę, że dla swojego spokoju powinnas to skonsultować

Re: krwawienia

PostNapisane: 18 sie 2013, o 21:48
przez jolka76
cios :)
pewnie,że skonsultuje to z lekarzem ale gdyby każda pacjentka zawracała mu głowę pytaniami to by chłopina życia nie miał :p najgorsze jest to,ze mój gin jest na urlopie a nie chcę iść do przypadkowego ale jak mi nie przejdzie to idę!

Re: krwawienia

PostNapisane: 18 sie 2013, o 21:54
przez iwon62510
Jolu może to takie chwilowe,musisz zaobserwować,chocież wiem jak to jest,bo ja przy jakiejś drobnej zmianie wpadałam w panikę,całkiem nie potrzebnie :p