Re: lullaby777
Napisane: 22 maja 2013, o 21:15
Lullaby to znaczy, że miałaś zdecydowanie gorsze przejścia z tą choroba niż ja Przykro mi, że dopadło Cię to paskudztwo i to w czasie ciąży
Ja już byłam po porodach Bogu dzięki .... Do kotów też się nie dotykałam, wystarczyło, że kilka razy wystawiłam kotom naczynie z pokarmem
Nie tylko mnie to dopadło, ale też inne osoby, które kocisko dokarmiały Znielubiłam je od tego czasu, choć to chyba niesprawiedliwe z mojej strony
No jakoś nie mogę im wybaczyć dwóch pobytów w szpitalu i wielu litrów kroplówek z antybiotykiem
Życzę Ci szybkiego rozwiązania zagadki i oby wszystko zakończyło się dobrze
Ja już byłam po porodach Bogu dzięki .... Do kotów też się nie dotykałam, wystarczyło, że kilka razy wystawiłam kotom naczynie z pokarmem
Nie tylko mnie to dopadło, ale też inne osoby, które kocisko dokarmiały Znielubiłam je od tego czasu, choć to chyba niesprawiedliwe z mojej strony
No jakoś nie mogę im wybaczyć dwóch pobytów w szpitalu i wielu litrów kroplówek z antybiotykiem
Życzę Ci szybkiego rozwiązania zagadki i oby wszystko zakończyło się dobrze