Witam ponownie. Czy miałyście problem z cewnikowaniem? Przed usunięciem macicy z przydatkami, drogą pochwową założono mi cewnik, normalna sprawa a jednak... Operacja była około godz 14-tej. Po operacji coś tam w cewniku było, nikt nie zwrócił na niego uwagi. W nocy miałam okropne bóle i uczucie, że nie mogę oddać moczu. Po podawaniu leków przeciwbólowych i w końcu morfiny, zawołano lekarza, zrobił USG I przeraził się, wyraził się "o matko tu jest wszędzie mocz". Zaczął ruszać cewnikiem, ale nic to nie dało. Wyminil na inny i mocz zaczął płynąć. Spłynęły od razu dwa worki. Po chwili gigantyczna ulga. Oficjalna wersja uszkodzony cewnik. Nie będę wnikać czy to prawda, czy rezydentka źle go założyła.
Chodzi o to, że od operacji 21.07 miałam już 3 raz ostre zapalenie pęcherza, antybiotyki, zwolnienia... Objawy są nagłe bardzo silny uciążliwy ból podbrzusza, pieczenie, ciężko chodzić i krew ze skrzepami w moczu. Ból jest ciągły, nie tylko przy oddawaniu moczu. Ginekolog powiedziała, że przy tak mocno i długotrwałym przepełnieniem pęcherza, mocz powinien być spuszczany stopniowo i powoli. Wyraziła się "no to załatwili Pani pęcherz". Przy badaniu stwierdziła obniżenie przedniej ściany pochwy:(
Lekarz ogólny dal mi skierowanie na USG brzucha i przestrzeni zaotrzewnej. Niestety termin mam na 20.01.2024. Nie będę czekać i pójdę prywatnie, za bardzo się boję...
Czy któraś z Was miała podobny problem?
Ostatnio moim zdaniem doszło do takich objawów po tym jak dzień wcześniej nioslam bardzo ciężkie zakupy:(