DZIĘKUJĘ!!
Od razu się człowiek czuje lepiej, jak tyle ciepłych słów przeczyta
Pytałyście o historię, jak zostałam syrenką. Mieszkam na Sląsku, od przeszło 30 lat na tym samym osiedlu i chodziłam, od czasu jak tu zamieszkałam, do gin "rejonowego". Kiedyś były poradnie rejonowe, łosiedlowe, no i tak chodziłam. Nie za często, bo nie brałam tabletek, więc co 2-3 lata cytologia i czasem w wypadku ataku "pieczarek", czy innej infekcji. Okres miałam do 10 VII ubiegłego roku. Fakt, że przez ostatni rok te miesiączki były dłuższe (do 10 dni) i obfitsze, ze skrzepami, ale myślałam, że to norma, że wszystkie panie tak mają. Moja mama miała ostatnią mies w wieku 58 lat, moja teściowa w wieku 56 lat i obie pod koniec miały te obfite, męczące menstruacje, więc myślałam, że to taki dopust Boży, jak łysienie u facetów.
Aż do 6 sierpnia, kiedy przed moimi 58 urodzinami dostałam, no właśnie, myślałam, że okres.. Jeszcze pojechałam z córką i wnuczkami nad morze, jeszcze to, jeszcze tamto.. Leciało ze mnie, ale myślałam, że "samo przejdzie". Dopiero, gdy kiedyś w kolejce na poczcie, poczułam, że coś ciepłego leci mi po nogach ciurkiem, i to pomimo założonych dwóch urologicznych podpasek, i ze wstydem ( i śladem jak po trafionym zającu
) musiałam z tej poczty spinkalać, uświadomiłam sobie, że samo mi nie przejdzie.
Poszłam do lekarza we wtorek, a w środę 4.09 miałam w szpitalu abrazję. Potem długo czekałam na wynik hp, bo w Gliwicach dorabiali sobie jeszcze materiału, który dostałam 13.10. Na wyniku ordynator z naszego szpitala napisał "wezwać". Poszłam. Powiedział mi, że wyszedł przewlekły stan zapalny oraz dysplazja średniego stopnia, co jest już bardziej niepokojące, a skoro mam już te swoje 58 lat, mam dzieci, to czy bym nie rozważyła usunięcia macicy, bo z tej dysplazji nie wiadomo co się zrobi, a "macica już raczej nie będzie mi potrzebna". Polecił udać się do swojego gin po skierowanie i potem, do oddziałowej zaklepać termin. Na co się zgodziłam.
"Mój" doktor powiedział, że w takim przypadku (dysplazji), nie trzeba usuwać całej macicy, wystarczy szyjkę. Nawet rekomendował mi klinikę w Katowicach, gdzie ten zabieg robią za pomocą elektrycznej pętli, w ramach chirurgii krótkoterminowej (podobno 2 dni tylko w szpitalu). Ale mnie nie zbadał!! w ogóle. Może dlatego, że cały czas krwawiłam ( przed abrazją, po abrazji i jeszcze długo po).Skierowanie wystawił, a ja biłam się z myślami, iść do szpitala, czy do tych Katowic jechać. Pomyślałam, że na miejscu lepiej, zawsze ktoś pomoże, coś przyniesie itd. Zresztą, może mi tylko tę szyjkę wytną, nie pętlą, tylko trad metodą??? Studiowałam Wasze forum, starając się dowiedzieć co mnie może czekać i dlaczego.