Strona 1 z 4

Re: Zdezorientowana :(

PostNapisane: 8 mar 2019, o 13:03
przez Anita71
Przepraszam Sol ale jak dla mnie to cały czas krzywdzisz siebie i swój organizm. No nie wiem, ale wydaje mi się, że za bardzo się obciążałaś. Przecież wycieli Tobie jak i większości z nas całkowicie macicę (o ile dobrze rozumiem), co z tego, że laparoskopowo, narząd to narząd. Obciążenie było dla organizmu, chociażby znieczulenie, szwy, osłabienie. Dźwiganie tylu kg po operacji (bo to też kwalifikuje się do operacji, a nie zabiegu? zabiegiem jest np łyżeczkowanie, a nie usuwanie macicy) to coś jak dla mnie nie do ogarnięcia. Nic dziwnego, że potem taki jak to mówią "dren" przytrafia się tam prawie każdej pacjentce. U nas mało która Syrenka miała te żółte plamienia, no ja mam, ale to są plamienia, a nie, że się leje że mnie. A te porządki domowe, Sol za dużo wzięłaś na Siebie. Mnie też denerwowały paprochy, kurz, bliscy pomagali, ale ja się nie odważyłam sprzątać. Wybacz, że tak ostro, i to w Dzień Kobiet ale to chodzi o Twoje zdrowie, a wypadania pochwy czy też przepukliny nie obawiasz się?

Re: Zdezorientowana :(

PostNapisane: 8 mar 2019, o 14:17
przez maryloo
Sol, wszystko zależy od naszego organizmu i myślę, że nie robisz niczego przeciw sobie. Niektóre z nas szybciej do siebie dochodzą, a inne trochę dłużej. Ja po każdej z operacji bardzo szybko dochodziłam do siebie i po tej ostatniej też tak było - mimo, że miałam laparotomię, a nie laparoskopię. 7 września była operacja, a ja 27 września pojechałam na dwudniowy wyjazd integracyjny - jechałam trochę z obawą, ale wszystko przebiegło dobrze. Walizeczką w pociągu zajęli się współpracownicy :). Wymęczyło mnie długie siedzenie, ale żadnych skutków ubocznych nie miałam. Tak jak pisałam w innym wątku, miałam 1,5 mc zwolnienia, ale ostatnie pół to takie już na wyrost bo dojeżdżam ponad godzinę pociągiem do pracy. Wychodziłam podczas wolnego z pieskiem, trochę sprzątałam i gotowałam. Nie martw się - organizm Ci wszystko podpowie więc nie musisz pewnie leżeć, ale daj też sobie trochę odpocząć bo rzeczywiście ostro zasuwasz ;)

Re: Zdezorientowana :(

PostNapisane: 8 mar 2019, o 15:37
przez Anita71
Maryloo zazdroszczę Tobie i Syrenkom wszystkim takiego szybkiego dochodzenia do pełni sił. Szacun Syrenki dla Waszych organizmów. Od samego początku po operacji szybko się uruchomiłam, bałam się sławetnych zrostów, byłam chyba osoba najwiecej przemierzajacą szpitalny korytarz... Spacery po domu, spacery z psiakiem, raczej duża samodzielność, a i tak boli.

Re: Zdezorientowana :(

PostNapisane: 8 mar 2019, o 16:18
przez maryloo
Anitko, Ty potrzebujesz widać więcej czasu, a takie Syrenki nam też są potrzebne, żeby doradzać i uspokajać te potrzebujące więcej czasu!! I niedługo będziesz czuć się lepiej i pocieszać nasze nowe "Anitki" :ymhug:. Wierzę w to bardzo!!

Re: Zdezorientowana :(

PostNapisane: 8 mar 2019, o 16:28
przez Anita71
Och Maryloo jakże bardzo bardzo bym chciała i dojść do siebie, i być tą pomocną w dochodzeniu do siebie innym Syrenkom. Z tym pierwszym nie wiem jak będzie, ale z drugim to na pewno będę się starać obiecuję :ympeace:

Re: Zdezorientowana :(

PostNapisane: 8 mar 2019, o 17:28
przez maria
Maryloo :-bd

Re: Zdezorientowana :(

PostNapisane: 8 mar 2019, o 23:49
przez Anita71
Sól mam nadzieję że Ciebie nie uraziłam bo nie miałam absolutnie tego w zamiarze. Mnie najbardziej przeraziła ta możliwość dźwigania do nawet 10 kg o której piszesz. Jest to jakoby zaprzeczeniem tego przed czym wzajemnie się ostrzegamy, bo przepuklina, bo po pewnym czasie wypadanie pochwy, problemy z pęcherzem. I to nie chodzi o to, że nie damy rady, bo i owszem damy,! Bo jak to? Przecież kobieta silną jest. Ilez to ja razy musiałam zatrzymać się żeby przypomnieć sobie nie dźwigaj!! Na odkurzacz nakleilam plaster z napisem nie dźwigać!! Bo przecież dam radę, ale wiem, że nie powinnam. Trzymaj się cieplutko, życzę dalszego zdrowienia, pozdrawiam :)

Re: Zdezorientowana :(

PostNapisane: 8 mar 2019, o 23:54
przez Anita71
Sol pomyłka w nicku to przez mój tablecik ;)

Re: Zdezorientowana :(

PostNapisane: 9 mar 2019, o 11:38
przez Anita71
O cholirka to naprawdę masz zagwozdkę, współczuję. Nie dziwię się, że jesteś zagubiona. U mnie w zaleceniu było po okresie oszczędzającym (tj ok 3 ,tyg) nie dźwigać zbyt ciężkich przedmiotów ,(waga? nieokreślona). To dzięki Syrenkom dowiedziałam się wszystkich ważnych rzeczy. Nie umiem Tobie Sol inaczej podpowiedzieć jak tylko tak jak sama jestem nauczona, czyli waga max 2 kg po operacji. A może to żółte plamienie u mnie to tez cos się sączy, ale tyle czasu od operacji? Ale dmuchaj na zimne mi nie dźwigaj, po co sobie szkodzić?

Re: Zdezorientowana :(

PostNapisane: 9 mar 2019, o 11:41
przez olikkk
Witaj Sol :ymhug:
Zagadkowe jest to co piszesz o naturalnym drenażu :-?
Z tego co piszą Syrenki wiem że mają dren wprowadzony przy operacji. Ja natomiast drenu nie miałam wcale, a po operacji nie przypominam sobie żebym miała jakiekolwiek plamienia, zero niepokojących wycieków. Nie rozumiem na czym to polega i dlaczego ktoś ma dren, a ktoś inny nie ma ani zakładanego, ani naturalnego. Czy to zależy od tego jaka operacja, czy jaki operator, czy od przebiegu i zakresu operacji :-?
Wg mnie jeśli trzeba brać antybiotyk, to znaczy że jest jakiś stan chorobowy, którego być nie powinno po operacji. A dlaczego tam twierdzą że takie naturalne dreny są czymś normalnym ?
Czyli każda kobieta po takiej operacji ma stan zapalny i musi przejść przez to naturalne drenowanie ?
Też tego nie rozumiem i nie dziwię się że jesteś zdezorientowana =((
Jeśli chodzi o to czy uważać na siebie po operacji , to moim zdaniem lepiej być ostrożnym niż sobie zaszkodzić. Przeszłaś już dość operacji , więc nie potrzebna Ci kolejna, bo wiesz że to nic przyjemnego [-x
Rozsądek jest najlepszym doradcą i jego się trzymaj ;)
Życzę Ci szybkiego powrotu do stabilnego zdrowia :kolobok_give_heart2:

Re: Zdezorientowana :(

PostNapisane: 9 mar 2019, o 14:31
przez Anita71
Sol o tak znam to odczucie, prawie ciągle chodzę zryczana, nie biorę HTZ może branie ich pomaga w tej dolegliwości?? No ale Ty Sol coś stosujesz to może minie. A gdzie u mnie ma wylać się pozostałość po działaniu operatora, nie miałam drenu, na żółto tylko plamie, Olikkk też nie miałaś drenu, spływało coś z Ciebie? No bo faktycznie, powinno jakoś się to paskudztwo wydobywać no nie?

Re: Zdezorientowana :(

PostNapisane: 9 mar 2019, o 14:33
przez maria
Dziwne miałam dren wyjęli go za48 godz po operacji
nie miałam żadnych upławów suchutko :x

Re: Zdezorientowana :(

PostNapisane: 9 mar 2019, o 15:00
przez olikkk
Anitko wspomniałam, że nie miałam żadnych wycieków ani plamień. Po łyżeczkowaniu przed operacją było tak samo. Natomiast widziałam jak pacjentce po takim samym zabiegu , przeprowadzonym przez inneg lekarza, krew strugą lała się po nogach :-s Bałam się, że u mnie będzie tak samo, a tu nic :-??
Szkoda że nie mamy tu kogoś z fachową wiedzą =((
Panie ginekolożki i położne po takiej operacji pewnie nie szukają pomocy w internetach :kolobok_mda:
Było kilka położnych u nas, ale pojawiły się kilka razy i koniec :-?? a miałam nadzieję, że będą dla nas źródłem fachowej wiedzy :kolobok_cray2:

Re: Zdezorientowana :(

PostNapisane: 9 mar 2019, o 16:22
przez Anita71
No tak Oliczku szkoda, ale.... z drugiej strony może wtedy one zostałyby zasypywane pytaniami, Syrenki pozostałe odstawione a forum książkowo-medyczno-slownikowo nudne?? A przecież dajemy radę i tak też jest fajnie.

Re: Zdezorientowana :(

PostNapisane: 9 mar 2019, o 16:44
przez anulek
Mi też zrobił się naturalny dren, nawet nie wiedziałam że tak to się nazywa Lało się że
mnie przy szwie. Lekarz powiedział ,że to dobrze, bo organizm sam się oczyszcza Gdyby nie to powiedział,że trzebabyloby drugi raz otworzyć i czyścić. Antybiotyku nie miałam do domu a dopiero w domu zaczęło cieknąć. Po krótkim czasie wszystko zagoiło się prawidłowo.

Re: Zdezorientowana :(

PostNapisane: 9 mar 2019, o 20:15
przez vika45
Mnie się raz źródełko zrobiło. Ale na szyi po operacji kręgosłupa. Lało się strasznie a szyję miałam okrutnie spuchniętą. Niestety po pięciu dniach od zabiegu była operacyjna rewizja rany. Od razu ulga!

Re: Zdezorientowana :(

PostNapisane: 9 mar 2019, o 20:42
przez Anita71
Ojej co tu Syrenki opowiadają za horrory?

Re: Zdezorientowana :(

PostNapisane: 10 mar 2019, o 11:26
przez Anita71
Pierdoństwo podoba mi się to określenie! U mnie zdarzało się szczypanie, ale i pobolewanie. Miałam takie trudne wszczykniecia, że jak przykładałam igiełke i czułam pobolewanie to próbowałam gdzie indziej bo wiedziałam, że tu będzie boleć a potem krwiak był murowany.

Re: Zdezorientowana :(

PostNapisane: 10 mar 2019, o 11:32
przez Anita71
Gdzie na jakimś forum doczytałam, że tak też ktoś robił zastrzyki metodą prób, nie tu bo boli to tam. Oczywiście do wkłucia nie dochodzi tylko przyłożenie igły. Jak boli, to w inne miejsce i jak tu nie boli do wkłuć, takie tam podpowiedzi, ale mi to pomogło.

Re: Zdezorientowana :(

PostNapisane: 10 mar 2019, o 16:21
przez Anita71
Sol wstrzemięźliwość tylko wpłynie na lepsze pożądanie, jak Wam się tak energia skumuluje :) :) ale będzie się działo przy drugim pierwszym razie :ympeace: :-bd