Dziewczyny dzisiejszy dzień to lek medycyny pracy, dość pozytywny, pochwalił moje szycie, bo jak mówiłam Wam mam szew kosmetyczny, pięknie się schował pod moją fałdką, ale co w środku to przecież wiecie. Lekarz powiedział 1/6 wyrzucona
. I uspokoił żeby nie bać się tej wczorajszej procedury skierowań, badań. Mario praca.. nie będę bredzić, jest bardzo ciężko, starałam się tego nie okazać ale jestem potwornie zmęczona. Dopiero siadłam a jeszcze muszę trochę poogarniac. Bo to tak jest nie tylko praca, ale dom, obowiązki, naprawdę cienko to widzę. To jest powrót do tego co było, tylko, że ja już nie jestem taka sama. Wiedziałam, że juz nie będzie tak samo jak przed. Jest trudno, nie będzie łatwiej, ponieważ już przed operacją odczuwałam ogromne zmęczenie. W pracę się wciągnę, ale jak długo pociągnę? Dlatego tak bardzo bałam się powrotu. Bolą plecy, brzuch zaczyna ciągnąć, co mam więcej mówić. Chyba tylko to że jestem załamana.
Stynko przemyśl powrót, czy warto? Musisz myśleć o sobie, a praca to zawsze jest stare, dodatkowe ciężkie obowiązki. Nie rób nic kosztem zdrowia.