Witajcie, szkoda że dopiero teraz Was odnalazłam ponieważ przed operacją miałam mnóstwo pytań i wątpliwości
O endometrioza dowiedziałam się w 2006 roku podczas laparoskopii związanej z usunięciem torbieli na jajniku lewym. Nigdy po laparoskopii nikt mi nie wdrożył leczenia farmakologicznego. Dopiero, gdy miałam problemy z zajściem w ciążę (na szczęście mam już 18-letnią córkę) okazało się, że w scianie macicy jest adenomioza. Niestety niewielu lekarzy zna się na adenomioza i była ona mylona z mięśniakiem, który chciano mi usuwać. Po ok. 3 latach masakrycznego bólu i bardzo obfitych krwawień, z zaawansowaną anemią, zdecydowałam się na operację. 7 września nie do końca przekonana, przeszłam laparoskopię z konwersją do laparotomii z cięciem poprzecznym z powodu ograniczonej ruchomości macicy. Po operacji dowiedziałam się, że moja macica miała wiele ognisk endometrialnych, a jajowody były w zrostach - operacja była bardzo dobrą decyzją. Czuję się dobrze, szybko dochodzę do siebie. Boli, jednak comiesieczny ból był nie do wytrzymania więc ten z pomocą tabletek wytrzymam
. Czytałam, że i Wy macie kłucia w pachwinie więc już się nie martwię. Mam jednak dwie kwestie, które mnie nurtują i chciałabym poznać Wasze w tym doświadczenia.
Biorę zastrzyki przeciwzakrzepowe. Przepisano mi ich 10 więc w sumie 12 po operacji. Czy to nie za mało?
A druga kwestia to mój pozostawiony jeden jajnik, który był podobno w całkiem niezłym stanie. Czy da on radę zapewnić mi odpowiedni poziom hormonów? Czy nie powinnam jednak brać ich dodatkowo? Od operacji mam napady gorąca, ale może to normalne przez początkowy okres?
Liczę bardzo na Wasze doświadczenia i pozdrawiam serdecznie