Witajcie Syrenki!
Na to forum trafiłam niestety dopiero po operacji. Szkoda, że nie dotarłam tu wcześniej, ale widocznie tak miało być 😉. Długo się decydowałam na operację, prawie 5 lat. Miałam cały czas nadzieję, że samo przejdzie 😊 i bardzo się bałam. Przeczytałam wiele cennych informacji, ale mam jeszcze kilka pytań i chciałabym Was prosić o porady. Operacje miałam 12 czerwca - amputacja trzonu macicy i jajowodów. Wydaje mi się, że dochodzę do siebie całkiem dobrze, bo myślałam że będzie gorzej.
Rana goi się ładnie i już mi bóle w zasadzie nie doskwierają, ale mój brzuch jest dość mocno obrzmiały i czuję to np po posiłku czy przy pełnym pęcherzu. Bielizna czy spodnie w pasie dość mocno mnie uwierają. Czy długo ten stan pozostanie? I takie odrętwienie miejsc w okolicach cięcia?
Coś mnie czasami zakłuje w pachwinie. Czy to powód do zmartwienia?
Kupiłam plastry na blizny Sutricon i tu przeczytałam, że stosujecie maści i plastry borowinowe. Tak się zastanawiam, czy te moje plastry powinnam odłożyć na potem, a teraz lepsza będzie maść, albo ta borowina? W sumie nawet nie chodzi mi o efekt wizualny, tylko bardzie,j by ta blizna nie stwardniała i nie dawała mi się we znaki jakoś uwierając w przyszłości.
W drugiej połowie września wybieram się na pierwszy w życiu urlop za granicą. Nie zamierzam uprawiać aktywnych sportów, ale czy będę już mogła wchodzić do wody, troszkę popływać, opalać się?
Mam jeszcze taki luźny szew po drenie, w szpitalu powiedzieli mi, że się wykruszy i odpadnie. Narazie to przemywam i dezynfekuje, ale wygląda, jakby to chciało zostać ze mną na zawsze 🙂
Miałam w piątek zadzwonić do szpitala z pytaniem o wynik hist., ale się bałam 😔 Czy gdyby coś było nie tak, to by do mnie zadzwonili?
Przyznam się, jestem tchórz 😨