Strona 2 z 2

Re: carcinoma in situ szyjki macicy - Katbaar

PostNapisane: 4 cze 2018, o 22:50
przez olikkk
Wnerwiające jest, że sami musimy się diagnozować, płacić za prywatny wizyty i prywatne badania :kolobok_girl_cray2:

Re: carcinoma in situ szyjki macicy - Katbaar

PostNapisane: 5 cze 2018, o 18:18
przez Joanna80
Myślę, że poza cytologią bardzo ważne jest, żeby chodzić do ginekologa, który ma sprzęt do USG przezpochwowego i robi pacjentkom regularnie takie USG. Dziwne krwawienia miałam już w 2014 roku, ale ginekolog, do którego się wtedy udałam, powiedział, że u tak młodych kobiet (miałam wtedy 34 lata) rak trzonu macicy jest bardzo rzadki, i stwierdził, że krwawienia są pewnie spowodowane zespołem policystycznych jajników... Być może gdybym poszła wtedy do lekarza, który robi pacjentkom USG przezpochwowe, udałoby się wykryć u mnie zmiany w macicy, zanim przekształciły się w raka, i uniknęłabym wtedy usunięcia zarówno macicy, jak i jajników.

Co do cytologii, też wydaje mi się, że może nie zawsze pokazuje, że coś jest nie tak, albo zmiany mogą się szybko rozwijać. Robiono mi cytologię przy okazji pierwszej histeroskopii, jesienią zeszłego roku, i lekarz nie powiedział, że mam jakieś zmiany w szyjce macicy. Tymczasem po mojej operacji w marcu tego roku okazało się, że mam w szyjce dysplazję CIN 1... Może jesienna cytologia tego nie pokazała, a może zmiany rozwinęły się już po niej.

Joanna

Re: carcinoma in situ szyjki macicy - Katbaar

PostNapisane: 5 cze 2018, o 19:06
przez maria
Właśnie badać się ,ale prywatnie ,bo u nas pacjentów nie traktuje się poważnie
lekarka onkolog do której chodzę na kontrolę co 3 mc po otrzymaniu złego wyniku płuc
zleciła mi tomografię koniec pażdziernika
paranoja wiem ,że nie jestem jedyną pacjentką onkologiczną ,ale może niech nie pobierają składek
i będziemy chodzili wszyscy prywatnie

Re: carcinoma in situ szyjki macicy - Katbaar

PostNapisane: 5 cze 2018, o 19:28
przez Joanna80
Maria, co masz na myśli, mówiąc o "złym wyniku płuc"? Nie chcę Cię straszyć, ale na Twoim miejscu poszłabym na tomografię odpłatnie zamiast czekać aż do października... Rak trzonu macicy może przecież, niestety, dawać przerzuty do płuc. Ja miałam robione odpłatnie tomografię płuc, jamy brzusznej i miednicy i rezonans miednicy (leczę się u swojego ginekologa prywatnie) i nie żałuję tych wydatków, bo dzięki temu prędko wiedziałam, że nie mam nigdzie przerzutów. A sama tomografia płuc kosztuje o wiele mniej niż tomografia "wszystkiego"!

Re: carcinoma in situ szyjki macicy - Katbaar

PostNapisane: 5 cze 2018, o 21:06
przez maria
Joanno nie czekam byłam prywatnie u pulmonologa ,
jest naprawdę lekarzem przez duże L zobaczył płytkę z prześwietlenia płuc
i nie chciał wierzyć ,że lekarka kazała czekać pół roku na TK
i jeszcze jedna dziwna rzecz ,nie naciągał mnie na dalsze prywatne wizyty u niego
tylko powiedział żebym od lekarza pierwszego kontaktu przyniosła skierowanie do poradni chorób płuc
on tam pracuje ,byłam na badaniach RTG płuc spirometria ,gazometria ,i 14 mam TK płuc
na RTG są nacieki na płucu lewym ,ale dopiero po TK będzie wiadomo czy jest to złośliwe
pozdrawiam Maria :x

Re: carcinoma in situ szyjki macicy - Katbaar

PostNapisane: 5 cze 2018, o 22:06
przez Joanna80
Maria, świetnie, ze Twój pulmonolog jest lekarzem z prawdziwego zdarzenia i że już niedługo będziesz miała TK płuc!
Oczywiście mam nadzieję, że okaże się, że te nacieki na lewym płucu to nic groźnego. Czasem w badaniach wychodzą takie "fałszywe alarmy" - u mnie po tomografii miednicy (jeszcze przed operacją) w opisie wyników badań napisano o "podejrzeniu nacieku" w jednym z przymacicz i naprawdę się wtedy wystraszyłam, ale lekarz mnie uspokoił, że obraz, który daje tomografia, jest czasem niejasny, i skierował na rezonans miednicy, w którym nic niepokojącego nie wykryto.

Życzę Ci wszystkiego dobrego :)
Joanna

Re: carcinoma in situ szyjki macicy - Katbaar

PostNapisane: 5 cze 2018, o 22:12
przez basia65
Mario przykro mi, że masz złe wyniki :( z drugiej strony to dobrze, że trafiłaś na dobrego lekarza i mam nadzieję, że dalsze badania nie wykażą nic złego :-bd %%- :ympray: :ymhug: :x :-* :ymhug:

Re: carcinoma in situ szyjki macicy - Katbaar

PostNapisane: 5 cze 2018, o 23:44
przez olikkk
Marysiu jak dobrze, że poszłaś do tego lekarza 🙏
Dzięki Bogu diagnostyka nabrała tempa i mam nadzieję , że po badaniu podobnie jak u Joasi Twoje obawy okażą się bezpodstawne , czego Ci z całego serca życzę :kolobok_give_heart2: :kolobok_air_kiss:

Re: carcinoma in situ szyjki macicy - Katbaar

PostNapisane: 6 cze 2018, o 13:28
przez maria
Dziękuję jesteście kochane ,też mam nadzieję ,że badania nic nie wykażą
i skończy się na leczeniu antybiotykiem ,a nie usuniętym płucem
coraz gorzej znoszę to czekanie na diagnostykę ,a jeszcze trzeba czekać
na wynik TK :(

Re: carcinoma in situ szyjki macicy - Katbaar

PostNapisane: 7 cze 2018, o 22:17
przez Katbaar
Kochane, a propos lekarzy- po 26 latach życia, już po operacji, dokładnie przedwczoraj lekarz raczyła uświadomić mnie o tym, że mam policystyczne jajniki, tak więc nic mnie już bie zdziwi. Byłam tysiące razy u lekarzy, prywatnie i na nfz, robiłam badania hormonalne prywatnie, szukałam przyczyny nieregularnych miesiączek i nikt nie zajął się mną na poważnie, tylko rakiem się zajęli bo musieli. Czuję się oszukana i skrzywdzona, zostały mi tylko te jajniki a na dodatek chore.

Re: carcinoma in situ szyjki macicy - Katbaar

PostNapisane: 7 cze 2018, o 23:50
przez Wiewiórka
Prawda jest taka, ze wszystko trzeba podwójnie kontrolować. Ja w roku przed diagnozą byłam 4 razu u lekarzy m.in z infekcja i po tabletki. Miesiąc przed diagnozą robili mi usg i wszystko było niby dobrze. Diagnoza: nadzerka kontaktowa. Teraz tyle czytam o nowych metodach leczenia, ze wielu lekarzy nie wie nawet o co mi chodzi.. to jest przerażajace 😞

Re: carcinoma in situ szyjki macicy - Katbaar

PostNapisane: 8 cze 2018, o 11:03
przez olikkk
=((
Daj Boże żebyście trafiły na kompetentnych lekarzy 🙏

Re: carcinoma in situ szyjki macicy - Katbaar

PostNapisane: 8 cze 2018, o 17:08
przez Joanna80
Katbaar, to rzeczywiście dziwne, że dopiero teraz dowiedziałaś się, że masz policystyczne jajniki, ale w porównaniu z rakiem szyjki macicy policystyczne jajniki to naprawdę nic poważnego - bardzo wiele kobiet takie jajniki ma... Jeśli się prowadzi zdrowy styl życia i trochę schudnie, łagodzi to objawy spowodowane policystycznymi jajnikami.

Wierz mi, że wiele kobiet cieszyłoby się, gdyby im zostały "tylko te jajniki", i to policystyczne... Ja chciałam, żeby mi choć jeden policystyczny jajnik zachowano, ale niestety lekarze się nie zgodzili :) A usunięcie jajników oznacza wejście w stan "chirurgicznej" menopauzy - niektóre Syrenki na tym forum (w tym mnie) spotkała taka "przyspieszona" menopauza już przed 40-tką...

Bardzo wiele zależy od naszego sposobu myślenia: gdybym ciągle sobie myślała, że z wewnętrznych narządów kobiecych została mi "tylko" pochwa (i to troszkę skrócona), to bym się z tym źle czuła. Wolę myśleć, że wciąż się czuję w pełni kobietą i że wciąż mogę uprawiać seks (bo jajniki i macica do tego niepotrzebne), a za to omijają mnie teraz wydatki na podpaski i wszelkie związane z miesiączkowaniem problemy :)

Jeśli będziesz się czuła stale oszukana i skrzywdzona, będzie Ci się o wiele trudniej i smutniej żyło, a jesteś przecież bardzo młoda! A najważniejsze jest to, że w porę rozpoznano u Ciebie bardzo groźną chorobę!

Joanna

Re: carcinoma in situ szyjki macicy - Katbaar

PostNapisane: 13 lip 2018, o 14:59
przez monte
Oj tak,u mnie na nfez zawsze była cytologia dobra albo do obserwacji a jak tydzień później zrobiłam prywatnie (bo czy można 11 lat mieć atypowe komórki nabl9nkw płaskiego
???) to od razu wycinki histopatolpgia elektrokonizacja i stan przednowotworowy

Re: carcinoma in situ szyjki macicy - Katbaar

PostNapisane: 13 lip 2018, o 18:27
przez Wiewiórka
Joanna80. W pełni zgadzam się z Tobą :) do tego dochodzi oszczędność na antykoncepcji 😂
Ja mam dobre hormony i nie odczuwam swojej menopauzy - przynajmniej tak się łudzę :)

Hypoechogeniczna struktura na jajniku

PostNapisane: 29 lip 2018, o 19:42
przez Katbaar
To znowu, niestety ja. Proszę o pomoc w interpretacji najświeższego wyniku. Przypomnę, że jestem po histeroskomii, zostawiono mi jedynie jajniki. Chorowałam na raka nienaciekajacego szyjki macicy (carcinoma in situ). Oto fragment opisu
Jajnik prawy o wym. 46x20mm [10cm większy od lewego!] Z hypoechogeniczną strukturą wypełnienioną siateczkowatami echami o średnicy 22mm, unaczynienia nie uwidoczniono.

Jestem złej myśli.

Re: Hypoechogeniczna struktura na jajniku

PostNapisane: 31 lip 2018, o 15:23
przez Agnieszka
A dlaczego nie zapytalas o to lekarza po USG ?
Z mojej wiedzy wynika ze taka zmiana nie jest grozna, to cysta ktora sama sie wchlonie. Niepokojace sa zmiany lite choc tez moga oznaczac zmiane lagodna.

Re: carcinoma in situ szyjki macicy - Katbaar

PostNapisane: 22 paź 2018, o 11:48
przez katarzynka1988
Hejka. U mnie był taki sam wynik cin3/cis 5 lat temu