Dziewczyny!
Jakieś propozycje w kwestii cholernicy, paskudnicy ćmy bukszpanowej.
Gdzieś tu u nas w zeszłym roku się mądrzyłam, źe mospilan tylko i wyłącznie załatwia sprawę, ale … się przeliczyłam.
Przez dwa lata rzeczywiście dawał radę, ale w tym roku mimo dwukrotnego oprysku i jeszcze zlewania wodą bukszpanów tej francy jest mnóstwo i w dodatku żre w tempie 1/4krzaka na tydzień. A krzaków mam 12 - kule 1,5 metra średnicy. Co ja mam zrobić? Przecież za miesiąc będę je musiała wykopać i kombinować co tam wsadzić( a bardzo mi się nie chce i kasy też mi szkoda).
Mydło/ocet. Płyn do naczyń były. Zbierać ich paluchami …. Nie dam rady, słabo je widać w zielonych liściach.
Uff, ale mnie wkurzyły