Strona 1 z 3

Nie wiem co mi jest, boje sie:-(

PostNapisane: 22 sty 2016, o 15:37
przez kasiag
Witajcie
Postanpowiłam tu napisać i znaleźć jakies pocieszenie, zrozumienie. Co roku regularnie wykonuje USG przezpochwowe i cytologie, w tym roku w maju dowiedziałam sie,ze trzon macicy jest nieco niejednorodny, ale nic wiecej nie widac. Została też pobrana cytologia i wyszła gr I z tym,ze nie było komórek endocerwikalnych wiec została za płytko pobrana. W sumie nic mi nie dolegało prócz skurczy macicy. We wrześniu poszłam do innej ginekolog, (ta moja poprzednia wszystko bagatelzowała wiec postanowiłam ja zmienic) w zwiazku z zapaleniem pecherza, pobrała mi jeszcze raz cytologie tym razem prawidłowo, zmian nowotworowych i śródnabłonkowych nie stwierdzono, gr, II zmiany zapalne i reparacyjne. Dostałam na to Macmiror,ale jakoś nie za bardzo mi pomógł, zrobiono posiew z szyjki i niby nic nie wyhodowano. W pażdzierniku miałam robione jeszcze raz USG i niby wszystko było ok, ten trzon macicy dalej nieco niejednorodny. W listopadzie miesiaczka była bardziej obfita, dalej dokuczały mi te skurcze macicy, bóle pleców, w grudniu to samo więc poszłam jeszcze raz na USG. No i w 14dc okazało sie,ze endometrium ma 16mm, dostałam duphaston 2x1, ale strasznie źle się po nim czułam, 7 dnia mega ból żołądka i biegunka, wzięłam jeszcze 8 dnia rano i zadzwoniłam do lekarki i kazala odstawić. Po nim miałam nieznacznie podwyższona bilirubine. Teraz w 9dc byłam na kontroli i lekarka zachwyzona,bo endo ma 11mm, ale ja czytam,ze to i tak za duze,a to przecież dopiero 9dc! Jestem załamana, nie wiem co mi jest, boje sie najgorszego. Boje sie raka, boje sie wyciecia macicy. Codziennie rycze i zastanawiam sie co dalej, mam dopiero 26 lat, mam dziecko, ale wiadomo chciałam jeszcze jedno, a nie wiem czy bedzie mi dane:-( Zapisałam sie na przyszły tydzień do tak tu polecanego dr. Lindnera, ale przez telefon wydawał sie bardzo oschły i zbywajacy, nie wiem moze w realu bedzie lepiej. Na dodatek nie wiem co teraz, bo mecze sie dalej z tym zapaleniem pecherza, dostałam leki według antybiogramu,ale pomagaja na chwile, a potem to wraca, na Duphaston źle reaguje, do tego choruje na nerwice, więc te problemy podwójnie mnie dobijaja:-( Pocieszcie mnie jakoś.

Re: Nie wiem co mi jest, boje sie:-(

PostNapisane: 22 sty 2016, o 16:31
przez vika45
Witaj, ja mając 16 mm endometrium już byłam łyżeczkowana. Co prawda strasznie chlupało ze mnie.Po dwóch tygodniach nadawałam się do ponownego łyżeczkowania.Taki wynik by prawdę powiedział.Dudhaston brałam pół roku i to codziennie bez przerw, guzik mi dawał a ze mnie leciało cały czas.
Byłam co prawda dwa razy starsza :D
Na razie nie panikuj, cytologia nie jest zła.Usg co pół roku kontrolnie.A może masz taką urodę. Pójdź jeszcze raz do innego lekarza i daj sobie spokój.Raka tak szybko się nie hoduje. Czerp z życia co się da.Skorupiaka masz szansę załapać gdzie indziej a tu jego póki co nie widać.
Jesteś młoda chociaż przybywają nam tu coraz młodsze dziewczyny.Operacja to też nie koniec świata.
Trzymaj się, coś na spokojność łyknij i obserwuj... :x :x

Re: Nie wiem co mi jest, boje sie:-(

PostNapisane: 22 sty 2016, o 17:11
przez kasiag
Dziękuje Ci za słowa wsparcia. Zapisałam sie już do innego lekarza na przyszły tydzień do dr Lindnera. Ale powiedział mi przez tel,ze trzeba bedzie zrobic histeroskopie tylko wszystko psuje ten stan zapalny pecherza więc nie wiem jak to wyjdzie. Ja nie mam żadnych krwawien międzymiesiączkowych, obfite miesiączki miałam zawsze ta w listopadzie i grudniu była bardziej obfita, a ta teraz po Duphastonie taka normalna,ale krótka. Lekarka najpierw podejrzewała endometrioze, teraz jak to endo było przerośniete to polipy. A czy któraś była pacjentką dr Lindnera? Moze coś o nim powiedzieć? W jakim szpitalu w ogóle przyjmuje? Bo ja niestety nie mam szczescia do ginekologów, ta obecna jest 3, a też bagatelizuje sprawe. Staram sie nie denerwowac,ale przy nerwicy jest to ciezkie.

Re: Nie wiem co mi jest, boje sie:-(

PostNapisane: 22 sty 2016, o 17:14
przez kasiag
W ogóle moja babcia zmarła na raka szyjki macicy stad też ten strach:-( jakiś czas temu dowiedziałam sie,ze dziewczyna, która dobrze znam,ale obecnie nie utrzymujemy kontaktu ma raka szyjki macicy, a ma tylko 24 lata. To cholerstwo dotyka coraz młodszych, ja nie jestem kimś wyjątkowym, aby mnie to mogło ominac, tym bardziej, żyje w ciagłym stresie przez nerwice.

Re: Nie wiem co mi jest, boje sie:-(

PostNapisane: 22 sty 2016, o 17:40
przez antonina_j
No najbardziej narazie widac nerwice ;)

Re: Nie wiem co mi jest, boje sie:-(

PostNapisane: 22 sty 2016, o 21:23
przez Diara
Kasiu :ymhug: mnie się też wydaje, że najpierw powinnaś "przyłożyć" się do leczenia tej nerwicy, bo jak nerwy słabe to i choróbska się czepiają i nie chcą odpuścić. Wydaje mi się, że tylko stresujesz się tym, że miałaś w rodzinie taką chorobę, ale uwierz mi - jesteś pod kontrolą i jedne przypadek w rodzinie jeszcze o niczym nie świadczy. Wyniki masz nie najgorsze, więc sama siebie nie dołuj, będziesz jeszcze miała dzieciaczki i będzie o.k.
Ja też, mając jakieś 22 lata miałam mega problemy, zakończone krwotokiem takim ,że mnie powykręcało jak paralityka .. a jak usłyszałam, niechcący ordynatora jak mówi do mojego lekarza "chcesz z dziewczyny kalekę zrobić ?" to myślałam, że umrę z rozpaczy i tak chorowałam sobie chyba z rok, aż wreszcie powiedziałam "dość" wzięłam się w garść, powiedziałam sobie jestem zdrowa i koniec, zaczęłam popijać różne ziółka, poszłam na siłownię,codziennie w domu ćwiczyłam po pół godziny, zdrowo się odżywiałam i nic mi nie dolegało przez lata ... a w wieku 25 lat urodziłam piękną zdrową córkę, chociaż wcześniej przy każdej kontroli u gina (raz w roku) słyszałam, że mam siodełkowatą macicę a do tego dużo za dużą ...
I dopiero w wieku około menopauzalnym jak zaczęły się mięśniaki i krwotoki, wrócił problem, zakończony operacją i teraz jestem znowu szczęśliwa.
Tak więc postaraj się wzmocnić swoją psyche, bo to klucz do zdrowia. A w jaki sposób, to już indywidualna sprawa. Zdrówka Ci życzę, będzie dobrze, musisz w to wierzyć. :ymhug:

Re: Nie wiem co mi jest, boje sie:-(

PostNapisane: 22 sty 2016, o 21:37
przez Marzenka
Nerwica nie pozwala Ci realistycznie spojrzeć.Jeszcze właściwej diagnozy nie ma ,a już panika.Dobrze dziewczyny piszą,nerwicy nie bagatelizuj też.
Dobrze,ze chcesz się zbadać u dobrych ginekologów.Na pewno powiedzą Ci więcej.Powodzenia kochana :-*

Re: Nie wiem co mi jest, boje sie:-(

PostNapisane: 22 sty 2016, o 21:42
przez pepe
Rak szyjki macicy nie jest genetyczny.

Re: Nie wiem co mi jest, boje sie:-(

PostNapisane: 22 sty 2016, o 22:53
przez michalinda
Witaj Kasiu, ja miałam endometrium 26mm i u mnie rzeczywiście skończyło się, jak się skończyło, ale nie zawsze tak jest. Lekarz twierdził, że widział i leczył grubsze endometrium i wcale nie był to nowotwór. Co do doktora L.- wspaniały, cudowny, robi wszystko, żeby pomóc (moja ostatnia wizyta trwała 1,5h, więc przygotuj się na to, że raczej nie wejdziesz o umówionej godzinie, ale warto cierpliwie czekać). Będzie dobrze dziewczyno. :)

Re: Nie wiem co mi jest, boje sie:-(

PostNapisane: 22 sty 2016, o 23:13
przez efka68
Kasiu,
przede wszystkim się zbadaj. Twoich problemów nie można i nie należy bagatelizować, ale nie świadczą one o tym najgorszym. Nawet tak nie myśl.
"Od zawsze" miałam krwotoczne miesiączki, powiększoną macicę oraz stany zapalne szyjki i przydatków.
Jako że działo się to w czasach prehistorycznych, czyli w końcu lat 80. XX wieku, nie znano jeszcze USG transvaginalnego i nikt nie wiedział, jakiej grubości mam endometrium ;) Przy każdej wizycie u ginekologa powtarzano mi jednak, że będę miała duże kłopoty z zajściem w ciążę...
Prognozy te bynajmniej się nie sprawdziły. W ciążę zaszłam 2 razy, wtedy, kiedy chciałam, i urodziłam dwóch synów siłami natury. Przez te dwadzieścia kilka lat badałam się regularnie i przyjmowałam wiele leków, które miały złagodzić moje dolegliwości. Jak widać z mojego profilu, nie do końca udało się farmakologii i musiałam poddać się operacji - ale to po prawie 30-letniej walce "z naturą".
Tobie też się uda przeżyć jeszcze wiele pięknych lat! Medycyna zna obecnie tyle rozwiązań, my same musimy być tylko świadome, czujne i regularnie się badać, ale to przecież robisz.
Napisz, co powie Ci dr Lindner i bądź dobrej myśli.

Re: Nie wiem co mi jest, boje sie:-(

PostNapisane: 22 sty 2016, o 23:57
przez olikkk
pepe napisał(a):Rak szyjki macicy nie jest genetyczny.


Na potwierdzenie tego co pisze Pepe ;)

http://www.libramed.pl/wpg/NumeryArchiwalne/02/05.html

Rak szyjki macicy
Brak jest dowodów na to, aby inne nowotwory kobiecych narządów płciowych miały być związane z obecnością genów predysponujących do występowania w danej rodzinie np. raka szyjki macicy. Bardziej prawdopodobne jest to, że większa częstość występowania tego nowotworu w jakiejś rodzinie jest wynikiem wpływów środowiskowych i ekspozycji na wirusy z grupy brodawczaków (Papilloma virus). Jednak nie można pomijać faktu, że w rodzinach tych mogą występować geny usposabiające do większej wrażliwości na działanie wirusów z grupy papilloma.


Witaj Kasiu :-)
Może dmuchasz na zimne ;) ale to dobrze :-) Gorzej gdybyś bagatelizowała sprawy, które Cię niepokoją [-x
Masz przed sobą wizytę u badzo dobrego lekarza, co potywierdzi wiele tu obecnych Syrenek :-)
Nie sugeruj się wrazeniem, jakie odniosłaś przez telefon, bo to nie najważniejsze ;)
Słuchaj dokładnie co Ci powie pan doktor i już nie zmieniaj go na nikogo innego [-x a będziesz zadowolona jak każda tu obecna Syrenka, która była i jest pod jego opieką :-)
Spokojnie, wycisz się, zaufaj lekarzowi i czekaj na lepszy czas, bo z pewnością nadejdzie i tego Ci z całego serca życzę :kolobok_give_heart:
Zglądaj do nas i pisz co dalej :-*

Re: Nie wiem co mi jest, boje sie:-(

PostNapisane: 23 sty 2016, o 09:43
przez ismena
Witaj Kasienko, ją również powtorzę za kobietkami: karmisz swoją wyobraźnię najgorszymi scenariuszami z możliwych. Wiem że niepewność jest gorsza od najgorszej prawdy, ale za chwilę będziesz miała okazję podzielić się wątpliwościami z lekarzem, bardzo bardzo dobrym i oddanym pacjentom jak słyszałam. Michalinda już to powiedziała a znam jeszcze kilka osób które mówią to samo. Tak więc głowa do góry :x

Re: Nie wiem co mi jest, boje sie:-(

PostNapisane: 23 sty 2016, o 15:27
przez kasiag
Ojej jaki odzew, dziekuje wszystkim za wszystkie słowa wsparcia :-* wizyte u psychiatry mam dopiero w marcu, niestety jestem zrazona do psychiatrów, bo byłam do tej pory u dwóch i bagatelizowali mój problem, teraz ide prywatnie wiec moze bede inaczej potraktowana. Fakt,że nerwica bardzo mnie wykncza:-( jestem chuda jak patyk.
Do Pepe: A widzisz, a mi lekarka powiedziała,ze jest genetyczny.
Do Michalindy: Czyli mówisz,ze trafie do super specjalisty? Przez telefon wydawał sie bardzo oschły, jakby nie interesowało go co do niego mówie, no, ale moze taki dzień miał. A wjakim szpitalu on w ogóle przyjmuje? Bo ja idę narazie do niego prywatnie.
Boje sie, bo najpierw ten trzon był niejednorodny, teraz doszło to endometrium no ewidentnie coś się dzieje. A chyba tej histeroskopii miała narazie nie bede, bo mam to zapalenie pecherza, a i czuje,ze siedzi mi to tez w narządach rodnych, a lekarka mi nie chciała przepisac żądnych globulek twierdząc,ze nie widzi tam infekcji i Ph jest prawidłowe.
Poza tym czytałam,ze nie raz nawet przy polipach/mięśniakach, które nie sa nowotworami usuwa sie macice, boje się tez tego. No bo jak? Mam 26 lat, chce miec jeszcze dziecko, nie chce brac hormonów, bo moja wątroba i żołądek źle na nie reaguja. Jak wygląda później życie bez macicy? To seksualne przede wszystkim. Próbuje sobie tłumaczyć,ze co musza przeżywac kobiety,które maja usunieta macice podczas porodu i dochodzi szok,ze tak nagle. A dobra, nie myśle już o tym. Wiem,że czeka mnie ta histeroskopia,a co potem to sie okaze.

Re: Nie wiem co mi jest, boje sie:-(

PostNapisane: 23 sty 2016, o 23:16
przez olikkk
Kasiu nie myśl o czarnych scenariuszach, tylko myśl pozytywnie :-bd
Od razu poczujesz się zdrowsza :ymsmug: :-*

Re: Nie wiem co mi jest, boje sie:-(

PostNapisane: 24 sty 2016, o 16:21
przez Diara
Polecam założyć słuchawki na uszy, włączyć muzykę relaksacyjną albo poczytać coś pogodnego i nie nasłuchiwać więcej złych podszeptów :) lekarz świetny, więc już jest dobrze ... kobiety i z mięśniakami zachodzą w ciążę i rodzą zdrowe i piękne dzieci. :ymhug: z Tobą nie będzie inaczej. :D

Re: Nie wiem co mi jest, boje sie:-(

PostNapisane: 24 sty 2016, o 16:53
przez pepe
Dowiedzione jest że raka szyjki macicy powoduje wirus hpv. To czy się złapie tego wirusa nie ma związku z genami. Moja babcia też miała tego raka i też się bałam że mogę być nim obarczona genetycznie mimo że to nie babcia ze strony matki. Jednak już się nie boję genetyki bo wiadomo że tego raka powoduje wirus hpv. Nie wiem czemu lekarka powiedziała Ci że ten rak jest genetyczny bo we wszystkich publikacjach piszą że nie jest. Mam nadzieję że lekarz wyjaśni Ci co jest z Twoim zdrowiem i na pewno wszystko będzie ok.

Re: Nie wiem co mi jest, boje sie:-(

PostNapisane: 25 sty 2016, o 21:20
przez kasiag
Jak jest mi zle to czytam wasze wpisy i od razu mi sie humor poprawia, naprawde :) nawet wiecej jesc zaczelam, bo tak to ze stresu marnie z jedzeniem. Jutro wizyta u dr. L.

Re: Nie wiem co mi jest, boje sie:-(

PostNapisane: 25 sty 2016, o 22:31
przez olikkk
Kasiu :-bd
Po jutrzejszej wizycie będziesz jeszcze spokojniejsza :-*

Re: Nie wiem co mi jest, boje sie:-(

PostNapisane: 26 sty 2016, o 09:08
przez ismena
:-bd :-bd :-bd powodzenia i nie bojaj się :x :x

Re: Nie wiem co mi jest, boje sie:-(

PostNapisane: 26 sty 2016, o 12:43
przez maria
Kasiu powodzenia trzymaj się kochana :-bd :-bd :-bd