Hej hej dziewczyny
Długo mnie tu ostatnio nie było mam nadzieje, że wszystkie Panie omija korona i humory dopisuja.
Ja juz jestem kuleczką w 36 tc (35+4) i powolutku zmierzam ku końcowi. Franuszka na dzień dzisiejszy waży 3,100 kg .
Lekarz mówi, że dzidziuś jest tak poskręcany w brzuchu, że szok, kolana ma przy samym brzuszku i jest duży błąd pomiaru na plus.
Lekarz mówi, że z wynikami moczu mam się zgłosić z półtora tygodnia i prawdopodobnie wtedy powie, że rodzimy cc. Mam mieszane uczucia.
Z jednej strony po SN szybciej człowiek jest na nogach (1 poród SN wspominam jak tortury) a po CC jest gorzej, żeby się pozbierać .... Mam mętlik w głowie..
W ciąży wyszła mi cukrzyca ciążowa, a spojenie mocno boli.... Lekarz dał mi do zrozumienia, że wolalby żebym rodziła naturalnie ale ostateczną decyzję
pozostawia mnie. Eh co robic?