ASAJ75, dla mnie akurat narkoza nie była przyjemnym stanem, bo zawsze coś mi się śni, a ja wolałabym zasnąć i od razu się wybudzić.
A z kolei wybudzanie po operacji było u mnie koszmarne, nie wiedziałam w ogóle, czy jeszcze żyję, czy już umieram, słyszałam jedynie, co mówili między sobą lekarze. Ale podejrzewam, że u mnie było tak dlatego, że wybudzono mnie jeszcze na stole operacyjnym. Jak obserwowałam inne pacjentki, to one budziły się już na sali i to na pewno było bardziej komfortowe.
Emcia, wcale Ci się nie dziwię, że się boisz, bo co innego, jak lekarz po prostu nie jest zbyt rozmowny (mój operator nie był), a co innego, jak jest nieprzyjemny i gburowaty, i zamiast zbadać pacjentkę, bagatelizuje jej objawy. Na szczęście to nie musi oznaczać, że automatycznie źle Cię zoperuje. Pamiętaj też, że operacja robotem to operacja obarczona dużo mniejszym ryzykiem niż tradycyjne cięcie, więc po pierwsze, są mniejsze szanse na jakiekolwiek komplikacje, a po drugie, człowiek po niej szybciej dochodzi do siebie. Natomiast Syrenka wyżej ma rację - zabieg jest do przeżycia i każda z nas przechodziła w związku z nim mniejszy lub większy stres. Każda z nas chyba bała się, że może się nie wybudzić. U mnie jeszcze w dodatku była to operacja bardzo wysokiego ryzyka i lekarze przygotowywali mnie na to, że mogę jej nie przeżyć lub po zbiegu pojechać na OIOM. Tymczasem wybudziłam się bez żadnych komplikacji (choć przyjemne to nie było).
Gdybyś miała jakieś pytania związane z zabiegiem, to pisz śmiało, a udzielimy informacji i będziemy Cię wspierać.