przez ASAJ75 » 1 gru 2023, o 19:18
Cześć BB292- nic nie wiem o tym białku.
Miałam G3 w trzonie z przerzutami do węzłów, wycięli mi wszystko plus część węzłów, miałam chemię, radioterapię i brachyterapię. Małymi kroczkami mija rok od zakończenia leczenia- trwało w sumie 8 miesięcy. Bywało boleśnie, ciężkawo na duszy, ale wierzę, że zwalczyłam skorupiaka. I w czasie leczenia i teraz po nim starałam i staram się żyć normalnie, ukracam stresy, celebruję przyjemności. Nastawienie jest bardzo ważne, ja po prostu mam jeszcze wiele do zrobienia, zaliczenia, ogarnięcia, córki mam, chce mieć wnuki i prawnuki. Wsparcie od bliskich też jest istotne. Kup mamie książkę Antyrak i stosujcie wszystkie zalecenia żywieniowe, jest mnóstwo produktów, które zduszają komórki rakowe w zarodku, warto je włączyć do diety. Leczenie zalecone Twojej mamie nie jest nadzwyczaj specjalnie agresywne, takie się stosuje, żeby po wycięciu zminimalizować nawrót. Myślcie o nim jak o skutecznej profilaktyce. Wszystko zostało wycięte, skorupiaka już nie ma, chemia jest po to żeby wytłuc to co się jeszcze ewentualnie gdzieś we krwi zaplątało. Będzie dobrze!