przez CichoSza » 27 kwi 2024, o 14:58
Wróciłam właśnie z CO, pojechałam na Izbę Przyjęć. Lekarz powiedział, że jest zakażenie wokół portu i zrobił się ropień. Oczyścił mi go i powiedział, że do wtorku powinno się zagoić i powinno już być ok. Nie było to przyjemne, ale dla mnie to ulga, bo mogę w końcu normalnie ruszać ręką.
ASAJ75, bardzo nie chciałabym, żeby ten port usuwali, bo mam bardzo słabe, kruche, pochowane żyły, więc lekarze bali się wysokiego ryzyka wynaczynienia, a niestety chemia, którą dostaję, przy wynaczynieniu powoduje martwicę tkanek.
Mam insulinooporność i wiem. że to może mieć wpływ na gojenie się ran. Ale skoro rana po operacji ostatecznie się zagoiła, to mam nadzieję, że tu też do wtorku sytuacja będzie już opanowana.
Po pierwszej chemii doszłam do siebie dość szybko, bo chemia była podana w środę, a ja we wtorek już czułam się dobrze. Miałam wrócić do pracy, ale problemy z portem mnie powstrzymały. Po drugiej chemii planuję wrócić chociaż na 1,5 tygodnia.
It's wonderful what a smile can hide
If the teeth shine bright and it's nice and wide
It's so magical all you can keep inside
And if you bury it deep no one can find a thing, no
So come on now, open wide, open up now
Don't you think it's time
(Patrick Wolf)