przez kokolina » 14 lis 2016, o 12:06
Otóz trochę przygód było.Przygotowania do operacji przebiegały bez zakłóceń, wszelkie konsultacje lekarskie tez niczego nie wykazały. Jedynie dzień przed operacja podano mi dożylnie potas, bo według badań było go trochę za mało. Operacja zakończona sukcesem, wyniki hp też oki. Dwie godziny po zakończeniu operacji miałam ciśnienie 80/60 a puls dobił do 170/min. No i się zaczęło. Lekarze biegali, bo nie mogli mi nic podać na obniżenie ciśnienia a puls szalał. Ściągneli jeszcze anestezjologa i kardiologa, robione było ekg, ponowne badania krwi itd. Wiele z tego nie pamiętam, dostałam kroplówkę z jakąś mieszanką i sytuacja zaczęła się uspokajać. Wszystko wróciło do normy po gdzieś nastepnych dwóch godzinach jesli chodzi o ciśnienie i puls, jednak twarz, ręce miałam opuchnięte i zaczeła sie pojawiać wysypka na twarzy i rekach. Lekarze nie byli w stanie stwierdzić czy to przyczyna podania potasu czy czynników narkozy. Bo środki przeciwbólowe podane dozylnie już kiedyś dostawałam przy zabiegu dentystycznym i nic mi nie było. Cały czas byłam podłączona do aparatury monitorującej, ciśnienie miałam na granicy 150/80 puls 100, gdzie ja mam normalnie niskie ciśnienie gdzieś 115/75 a puls w granicach 70-80. po dwóch dobach stan już był stabilny, czułam się dobrze, wszelkie dolegliwości powoli zaczeły sie normować Fizycznie z dnia na dzień czułam sie silniejsza no i bardziej sprawna. Miałam wychodzić do domku po tygodniu. Ostatniej nocy przed wyjściem obudziłam się w nocy cała zalana, jak szłam do toalety to zostawiłam ścieżkę.... No i ponowna akcja. Okazało się że mam znaczny wyciek w dolnej części rany płynu surowiczno-krwistego. Dosłownie lało mi się po nogach. Pobrano wymazy, podano wstępnie osłonowo antybiotyk. Okazało się że mam uczulenie na szwy wewnętrzne i wyhodowały sie jeszcze jakieś bakterie. Na podstawie antybiogramu podano mi inny antybiotyk celowy dożynie i zewnętrznie. I tak zeszło na prawie trzy tygodnie. A po dwóch tygodniach nie potrzebowałam już środków przeciwbólowych i nie miałam temperatury. Teraz jest już w porządku, ale po tych wszystkich atrakcjach jestem dosyć osłabiona. powoli się regeneruje , a puls i ciśnienie mam już swoje, czyli tak jak zawsze niskie, Jak już będę silniejsza muszę sie przebadać kardiologicznie czy coś może ukrytego sie nie pokazało.