Strona 1 z 2

Wiele pytań.

PostNapisane: 8 lip 2015, o 23:11
przez EsteraZ
Dobry wieczór.
Mam na imię Estera i zalogowałam się na forum z "powodu" mojej mamy - nie siebie. Mama 7 maja miała operację usunięcia macicy oraz jajników i jajowodów.
Powodem był ponad 20 cm. guz Brennera na jajniku. Lekarz powiedział, że operacja była bardzo ciężka i trudna.
Na początku lipca (czyli prawie dwa miesiące po operacji) pojawiła się wydzielina z pochwy (coś jakby płyn surowiczy, lekko podbarwiony krwią). W tej chwili jest ten wyciek w dalszym ciągu - tylko już bez krwi. Czasem np. przez cały dzień jest sucho a po nocy znowu wszystko wraca.
Mama oczywiście poszła z tym problemem do ginekologa, który ją operował.Ten po badaniu (a było to już drugie po operacji), az USG nie stwierdził absolutnie żadnych anomalii. Natomiast powiedział, że ten wyciek związany jest z rozpuszczaniem się szwów wewnętrznych i że tak się może zdarzać. Ja jakoś mam wątpliwości.
Czy któraś z Was spotkała się z taką dolegliwością?
Mam jeszcze jedno pytanie. Otóż mama jest 12 lat po menopauzie - a teraz kiedy nie ma jajników - pojawiają się takie uderzenia gorąca, przypominające te podczas menopauzy.
Czy to możliwe, że spowodowane jest to usunięciem jajników - mimo, że przecież od lat były już "nieczynne".
Przepraszam, że tak zarzucam pytaniami - ale mam nadzieję, że może któraś z Was będzie mogła pomóc.

Pozdrawiam
Estera.

Re: Wiele pytań.

PostNapisane: 9 lip 2015, o 10:22
przez eli-50
Witaj Estero :ymhug:
Guz był wielki, operacja ciężka, organizm mocno przez to osłabiony...więc takie objawy pooperacyjne według mnie mogą się zdarzyć. Jeśli będą słabnąć to wszystko dojdzie pomału do normy. A wygląda na to, że tak . Czego bardzo życzę %%- . Uściski mamie i szybkiego powrotu do zdrowia %%- %%- %%- :-*

Re: Wiele pytań.

PostNapisane: 9 lip 2015, o 11:39
przez EsteraZ
Dziękuję za odpowiedź i życzenia :) Przekażę mamie, bo ostatnio zrobiła się płaczliwa. Cały czas coś nie tak.
Wcześniej po zdjęciu szwów rozeszła się jej rana pooperacyjna i niestety wymagane było powtórne szycie.
A teraz ten wyciek, którego nie było a pojawił się prawie dwa miesiące po operacji.
Zdziwiłam się, że taki objaw może być skutkiem rozpuszczania się szwów wewnętrznych, dlatego chciałam zapytać inne syrenki, czy spotkały się z takim czymś.
Pozdrawiam
Estera

Re: Wiele pytań.

PostNapisane: 10 lip 2015, o 22:36
przez eli-50
Estero kochana nie przepraszaj. Zależy Ci na zdrowiu mamy to zrozumiałe, że chcesz jak najwięcej się dowiedzieć. A my zawsze staramy się odpowiedzieć na ile potrafimy. Teraz okres urlopowy to nas jest sporo mniej. Były wśród nas Kobietki, które miały plamienia do ok. 3 tygodni po operacji. Brały leki dopochwowe. A potem wszystko ustąpiło. Może u mamy należy brać pod uwagę czas od ponownego szycia ? Płaczliwość natomiast to stan bardzo często spotykany w okresie pooperacyjnym. To też mija.
Pozdrawiam cieplutko :-*

Re: Wiele pytań.

PostNapisane: 10 lip 2015, o 22:55
przez Lena
Estero witaj :ymhug: Serdeczne pozdrowienia dla Ciebie i mamy... %%- %%- %%- %%- ..będzie dobrze!!!!

Re: Wiele pytań.

PostNapisane: 13 lip 2015, o 10:31
przez EsteraZ
Dzięki serdeczne za pozytywne fluidy :)
Mam nadzieję i chcę wierzyć, że wreszcie zacznie się poprawiać. W tej chwili najbardziej dla nas niepokojący jest ten wyciek z pochwy. Tym bardziej, że pojawił się dopiero prawie dwa miesiące po operacji - wcześniej mama nawet nie plamiła.
Naczytałam się, że taki podobny objaw przejawia przetoka.(Oby nie!!) Ale kiedy mama zadała to pytanie lekarzowi - powiedział, że to u niej niemożliwe i że to właśnie wchłaniają się wewnętrzne szwy (co dla mnie - laika - też się wydaje mało prawdopodobne).
No nic, trzeba czekać.

Pozdrawiam serdecznie
Estera

Re: Wiele pytań.

PostNapisane: 13 lip 2015, o 10:34
przez Marzenka
Cóż Esterko,trzeba uwierzyć lekarzowi.Po operacji trzeba cierpliwości aż wszystko wróci do jako takiej normy.Głowa do góry :)

Re: Wiele pytań.

PostNapisane: 13 lip 2015, o 20:28
przez hopeless
Witaj
Moja mama jest starsza od Twojej. Kiedyś lekarz ginekolog jej powiedział, że niektóre kobiety uderzenia gorąca mogą mieć jeszcze długo po menopauzie. Czytałam też gdzieś o tym. Tak też może być w przypadku Twojej mamy. Jest to bardzo uciążliwe niestety.

Re: Wiele pytań.

PostNapisane: 28 sie 2015, o 11:24
przez EsteraZ
Witam kobietki ponownie.
Niestety, u mojej mamy nie jest za dobrze.
Minęły już ponad 3 miesiące od operacji i nie jest nawet troszkę lepiej. Powiedziałabym, że nawet gorzej.
Ponieważ od czerwca utrzymywała się dziwna wydzielina z pochwy (ciemna, mazista)oraz cały czas ogromne bóle brzucha mama kolejny raz odwiedziła ginekologa. Tym razem po badaniu, USG dopochwowym i zewnętrznym lekarz stwierdził, że w brzuchu wszystko się ładnie zagoiło ale jakiś stan zapalny się pojawił w miejscu gdzie była kiedyś szyjka macicy (dziwne, że ostatnim razem tego nie widział a mówił, że wydzielina jest normalna).
Zapisał mamie Arilin Rapid 4 tabletki.
Niestety nie ma absolutnie żadnej poprawy, a wczoraj mama miała takie bóle w podbrzuszu, że już się zastanawiałam czy nie wezwać pogotowia. Nie pomagały leki przeciwbólowe (Nurofen). Nie pomaga tez nawet troszkę Buscopan, który to zalecił gin.
Wydzielina z pochwy jest nadal. Ostatnio wyleciał kawałek czegoś - mama mówi, że wyglądało to jak nić.
Nie wiemy już co robić.
Ja osobiście tracę już zaufanie do tego ginekologa, mimo że operował on mamę.
Mama już jest tak zniecierpliwiona i wycieńczona bezustannym bólem, że płacze po kątach.

Re: Wiele pytań.

PostNapisane: 28 sie 2015, o 11:37
przez ismena
Kochana Estero, przykro mi że tak się układa, a właściwie nie układa.

Myślę, że mama powinna pójść do innego lekarza na kontrolę, niech skonsultuje co tam się dzieje. I nawet nie jest to już kwestia zaufania tylko świeże oko.

Powodzenia :ymhug:

Re: Wiele pytań.

PostNapisane: 28 sie 2015, o 11:44
przez EsteraZ
Też już mamę namawiam, żeby poszła do gabinetu ginekologicznego w szpitalu. Była już w tym gabinecie przed operacją.
Już sama nie wiem.

Re: Wiele pytań.

PostNapisane: 28 sie 2015, o 16:07
przez olikkk
Estero też myślę, ze powinnaś znaleźć innego lekarza, który spojrzy na mamę swieżym okiem L-)
Nie podoba mi się, że tyle czasu to trwa, leki nie pomagają, a lekarz nie wiedzi przyczyny :-(
Nie jestem lekarzem, ale na podstwie doświadczeń naszych Syrenek, obstawiałabym , że mama ma ziarninę.
Ta ujawnia się właśnie w podobnym czasie po operacji .
Może rana w miejscu szycia w srodku żle się goi, może w tym miejscu jest jakiś stan zapalny, może ropny ?
Może wlasnie dlatego mama znalazła coś podobnego do nici operacyjnej ?
Skoro ma az taki ból, to coś jest nie ok z cała pewnością i nie czekałabym dłużej, tylko drugi lekarz, albo szpital.
Trzeba mamie pomóc koniecznie i szybko :ympray:
Zobacz co pisała Grażynka o swoi przypadku http://syrenki.net/viewtopic.php?f=12&t=191&p=46895&hilit=Ziarnina#p40145 .
Ona niestety trafiła do szipitala ponownie, ale wszystko dobrze się skonczylo :-)

Prześledź proszę cały wątek http://syrenki.net/viewtopic.php?f=12&t=191 , może znajdziesz podobieństwa do problemów Twojej mamy.
Mam nadzieję, że troszkę uda nam się pomóc :kolobok_give_heart2:

Re: Wiele pytań.

PostNapisane: 29 sie 2015, o 01:11
przez EsteraZ
Dziękuję kochana. Wszystko możliwe, że to własnie ta ziarnina :( Jejku, mama sie załamie jak będzie musiałą kolejny raz iść do szpitala. Mama dzisiaj dzwoniła do lekarza, że niestety globulki przez niego zapisane nie przyniosły poprawy. Dalej jest plamienie i bardzo duży ból. Lekarz kazał przyjść w poniedziałek na wizytę. Zobaczymy co tym razem powie i jakie zaordynuje leczenie. Jeśli nie będzie poprawy to albo zarejestruję mamę do szpitalnego gabinetu albo w ostateczności zawiozę ją na ginekologiczną izbę przyjęć.
Estera

Re: Wiele pytań.

PostNapisane: 29 sie 2015, o 10:32
przez olikkk
No zobaczymy co powie lakarz tym razem :-?
Głupio tak sugerować lekarzowi diagnozę, ale wspomniałabym o ziarninie :-s
Trzymam kciuki, żeby problem udało się szybko rozwiazać :kolobok_give_heart2:

Re: Wiele pytań.

PostNapisane: 9 paź 2015, o 12:24
przez EsteraZ
Witam.
Długo się nie odzywałam - ale nie mogłam się pozbierać psychicznie.
Okazało się, że niestety po radykalnej histerektomii oraz usunięciu przydatków - moja mama miała i ma wszystkie chyba ,możliwe powikłania.
Najpierw rozejście się rany pooperacyjnej, jej zakażenie i powtórne szycie.
Duży brzuch, który lekarz początkowo lekceważył okazał się ogromną przepukliną kresy białej.
Ta przepuklina powstała najprawdopodobniej tuż po operacji i niestety była najprawdopodobniej wynikiem błędu w sztuce lekarskiej jeśli chodzi o szycie.
Natomiast nieustający wyciek z pochwy (który jak wiecie, lekarz tez początkowo lekceważył) to w tej chwili prawie pewne, że jest to przetoka odbytniczo-pochwowa. Mamę czekają kolejne operacje, ciężkie i trudne a rokowania są niepewne.
Mama płacze, nie śpi po nocach. Bardzo boi się, że będzie miała stomię (co swoją drogą jest bardzo prawdopodobne, choć ja ją pocieszam, że wcale nie musi się tak skończyć). Ja zresztą też jestem kompletnie załamana, ale przy mamie tego nie okazuję.
Czuję ogromne rozżalenie, poczucie niesprawiedliwości i złość na los, na lekarzy, że mama poszła do szpitala jako osoba bez dolegliwości, pełna werwy i życia - natomiast teraz w wieku 66 lat jest kaleką niezdolną do normalnego funkcjonowania.
Tak bardzo bałam się przed jej operacją, żeby wykryty guz nie okazał się rakiem. I rzeczywiście nie okazał się. A teraz okazuje się, że w wyniku powikłań pooperacyjnych z mamą nie jest wesoło...
Ech, trzymajcie się Syrenki.

Estera

Re: Wiele pytań.

PostNapisane: 9 paź 2015, o 13:13
przez Marzenka
Esterko,jednak mimo wszystko najważniejsze,że guz nie okazał się złośliwy :D Wszystkie powikłania po operacji z czasem jakoś da się naprawić.Szkoda niestety,że w Polsce tak rzadko lekarze ponoszą odpowiedzialność za błędy w sztuce.Tulę Ciebie i mam nadzieję ,że uda się poprawić mamie komfort życia.

Re: Wiele pytań.

PostNapisane: 9 paź 2015, o 14:45
przez olikkk
Estero to co zafundował Twojej mamie jej operator jest karygodne =((
Tyle miesięcy cierpienia, a on z uporem maniaka zapewniał, że wszystko jest w porządku :((
Powiedz mi, kto wreszcie odkrył, co tak naprawdę się dzieje u mamy ?
Mam nadzieję, że kolejną operację przeprowadzi już ktoś bardziej kompetentny L-)
Wyglada na to, że gościu wcale nie umie szyć, a na dodatek nie potrafi się przyznać do swoich błędów, albo ich zauważyć :-(
Bardzo współczuję mamie i Tobie , bo i Ciebie dotyczy cała sprawa =((
Napisz nam jak będzie się rozwijała sytuacja i czy wszystko już idzie w dobrą stronę :-)
Trzymajcie się Kobietki dzielnie, musi się to wreszcie skończyć powodzeniem, czego z całego serca życzę :kolobok_give_heart:

Re: Wiele pytań.

PostNapisane: 22 paź 2015, o 15:14
przez EsteraZ
Marzenka napisał(a):Esterko,jednak mimo wszystko najważniejsze,że guz nie okazał się złośliwy :D Wszystkie powikłania po operacji z czasem jakoś da się naprawić.Szkoda niestety,że w Polsce tak rzadko lekarze ponoszą odpowiedzialność za błędy w sztuce.Tulę Ciebie i mam nadzieję ,że uda się poprawić mamie komfort życia.


Tak, oczywiście też się cieszę że to jednak nie nowotwór złośliwy.
Jednak wcale nie jest pewne, a raczej powiedziałabym - mało prawdopodobne że te powikłania da się naprawić.
Mamie grozi stomia.

Re: Wiele pytań.

PostNapisane: 22 paź 2015, o 15:22
przez EsteraZ
olikkk napisał(a):Estero Powiedz mi, kto wreszcie odkrył, co tak naprawdę się dzieje u mamy ?
:kolobok_give_heart:


Ten sam ginekolog, który przez prawie 4 miesiące twierdził - mimo sugestii - że to nie jest przetoka.
Naprawdę ręce opadają. Mama 28 października jest zarejestrowana do chirurga.
Nie wiem co dalej będzie. Sytuacja jest bardzo skomplikowana - nie dosyć, że olbrzymia przepuklina to jeszcze ta przetoka.
Mamie grozi stomia. Ona sama mówi, że woli umrzeć - że nigdy się na to nie zgodzi. Ja już tez nie wiem jakich argumentów używać - żadne nie trafiają.
Tak jak pisałam wcześniej - jestem rozżalona - myślałam że wreszcie po miesiącach niepewności zakończonej operacją i pomyślnym wynikiem hp - skończy się ten cały koszmar. A tu okazuje się, że nie tylko się nie skończył ale w ogóle nie wiadomo jaki będzie finał.
Pozdrawiam
Estera

Re: Wiele pytań.

PostNapisane: 22 paź 2015, o 16:45
przez Marzenka
Mamie grozi stomia,ale to nie znaczy,że na pewno do tego dojdzie.Wszystko stanie się jaśniejsze u chirurga.Nie zakładajcie z góry,że tak to się zakończy.Poza tym jeśli jedynym wyjściem okaże się takie rozwiązanie,to warto zajrzeć tutaj:
http://www.polilko.pl

w róznych chorobach ludzie sobie pomagają.I tak jak tutaj w Syrenkowie,tak i takie stowarzyszenie działa prężnie i pokazuje,że ze stomią można życ.
Pozdrawiam Ciebie ciepło :ymhug: