A więc po kolei: zdrowie - odpukać - nie najgorsze. Jestem pod stałą opieką onkologa i nefrologa. Wizyty mam tak co 3 miesiące, raczej nie mam problemów ze zleceniami na badania. Nereczka - ta przeszczepiona - hula i ma się dobrze. Od czasu do czasu łapie mnie oczywiście zapalenie pęcherza, ale przy moich wcześniejszych przejściach to po prostu nawet nie pryszcz, a wągier. Co prawda robiłam ostatnio usg i wykazało ono jakiś wolny płyn za pęcherzem moczowym. Lekarz stwierdził, że nie wie co to może być. Nie było tego dużo, więc dostałam skierowanie na następne badanie usg za kolejne 3 miesiące. Cóż - płyn nadal jest, ale jego ilość się zmniejszyła. Lekarz powiedział, że nie jest to nic groźnego. Być może po prostu utworzyła się jakaś mała torbiel. Generalnie jestem przecież bardzo pociachana, nie mam wielu narządów i wszystko w środku poprzestawiane więc tak może być. Onkolog stwierdził, że nie ma powodu do obaw, bo reszta wygląda książkowo - wszystkie narządy są jak u noworodka. Niemniej jednak skierował na badania krwi, kości a w listopadzie poczęstuje mnie skierowaniem na tomografię. Oczywiście - nie pogardzę
Trochę problemów sprawiają mi zrosty pooperacyjne. Powodują bardzo dziwne bóle podbrzusza, czasem jakieś dolegliwości ze strony układu pokarmowego - raz nawet się przestraszyłam, że znów dopadła mnie niedrożność jelit. Ale przecież nie byłabym sobą gdybym i z tym nie dała sobie rady
Poszperałam nieco w internecie i wyszukałam cudo zwane olejem z czarnuszki egipskiej. Zażywam to cudo po łyżeczce rano i wieczorem i muszę powiedzieć, że moje problemy trawienne się rozwiązały a do tego poprawił wygląd cery, włosów i paznokci. Także polecam
Miewam jeszcze rzadko takie stany, że jak boli mnie brzuch, abo dokuczają jelita to nachodzi mnie myśl, że nie daj Boże coś się dzieje, ale staram się odganiać te myśli, choć ten strach pewnie będzie towarzyszył mi już zawsze. Za miesiąc mija dopiero 2 lata od operacji, muszę czekać jeszcze 3 żeby w końcu usłyszeć, że najgorsze minęło. Choć chyba nawet to nigdy nie daje 100% gwarancji. Życie bez mojego byłego męża Wacka jest po prostu cudowne. Nie wiem jak mogłam wytrzymać z tym starym dziadem u boku aż 10 miesięcy, ale pozbycie się go i zamienienie na młodszy - bardziej męski z krwi i kości model - było czymś najlepszym co mnie w życiu spotkało. Dziewczyny - miłość mnie uskrzydla. Czasami się boję, że jest za dobrze, za idealnie, Że tak już było i wtedy znów coś poszło nie tak... Staram się o tym nie myśleć i żyć intensywnie, pełnią życia. Miesiąc temu pojechałam nad morze - 720 km do Władysławowa! Pierwszy raz od 20 lat. Boże co za uczucie! Pierwsze co zrobiłam to poleciałam jak wariatka na plażę - kurcze ten widok - przecież mogłam go już nigdy nie oglądać. Rozpłakałam się jak debilka
Chwytam każdy dzień i wyciskam jak cytrynkę. Mam nadzieję, że niedługo zobaczymy się w Poznaniu
Całuję Was moje Kochane Syrenki i ściskam bardzo mocno :*