Strona 1 z 1

Słuszność operacji - KatkaBlanka

PostNapisane: 10 lut 2019, o 08:41
przez KatkaBlanka
Dziewczyny jak już pisałam w poście o podwyższonej temperaturze 29.01 miałam przeprowadzona laparoskopię usunięcie macicy przydatkami. Mam 31 lat i jednego syna w wieku 2 lat. Zabieg był wykonany ze względu na mutacje BRCA1, gdzie na nowotwór jajnika zmarła moja Mama i Ciocia. O wycięciu jajników myślałam od zawsze odkąd pamiętam i obiecałam to również Mamie, natomiast wycięcie macicy zasugerowała moja ginekolog bo kiedyś jej się zdarzyło podczas operacji że coś się pojawiło na macicy i ble ble tak mi zamglila tym głowę że bez wahania się zgodziłam i na wycięcie macicy.
Nie czytałam zbytnio dużo o operacji przed , wszyscy mi mówili żeby nie czytać bo człowiek się nakręca niepotrzebnie, na forum trafiłam po operacji.
Jednak jest coś co nie daje mi caly czas spokoju i wręcz już kilka razy płakałam przez to (tak wiem że mogą to być hormony - nie biorę jeszcze HTZ), cały czas myślę że nie potrzebnie dałam sobie usunąć macicę,
Prócz mutacji BRCA 1 mam lub miałam endometrioze,
Teraz czytając różne wpisy poprostu się Dołuje,
Bo zrobiłam zabieg po to żeby nie myśleć całe życie o tym że coś mnie zaatakuje a tym czasem zrobiłam sobie jeszcze gorzej bo teraz całe życie muszę uważać żeby nie dźwigać i obawiać się że będzie wypadać pęcherz albo pochwa :/
Płakać misie chce ze już nie będę mogła podrzucać do góry czy bawić się z moim synem jak dotychczas, napawa mnie obawa jak sobie poradzę przecież to małe dziecko czasem trzeba je podnieść czy gdzieś posadzić a mąż przecież nie zawsze jest w domu. Mam takie odczucie że źle zrobiłam decydując się i na usunięcie macicy, nie było ku temu żadnych powodów poprostu lekarz mnie można powiedzieć nastraszył a ja nie drazylam tematu, zawsze byłam samodzielna nie potrzebującą pomocy a teraz nie wiem jak to wszystko będzie wyglądać.
Czy są może na forum młode kobiety z dziećmi po usunięciu macicy? Jak wygląda wasze życie, czy rzeczywiście trzeba się aż tak ograniczać? Przecież zdarza się że kobiecie przy porodzie trzeba usunąć macicę, i co taka kobieta też nie może podnosić własnego dziecka?
Ehh

Re: Słuszność operacji

PostNapisane: 10 lut 2019, o 09:00
przez Iw88
Witaj 🙂 straciłam macicę w wieku 30 lat przez komplikacje po porodzie,. Lekarz powiedział, że nie mogę dźwigać tylko przez 6 miesięcy, teraz normalnie bawie się i noszę dziecko. Od operacji minął rok i żyję normalnie, podobno nie powinnam mieć żadnych komplikacji typu wypadanie pochwy czy problemy z pęcherzem. Lekarz powiedział, że powikłania są mniejsze gdy mialo się operacje w młodym wieku i nie mam się martwić. Ja jednak mam przydatki a one też podtrzymują pochwe itp. więc nie wiem jak to wygląda u Ciebie. Najlepiej porozmawiaj o tym z lekarzem, ja też się nakręcałam ale mnie uspokoił, że będzie dobrze.
Czy robiłaś badania potwierdzające obecność u Ciebie tej mutacji?
Uważam, że jesteś bardzo dzielna podejmując sie tej operacji. Pewnie przed podjęciem decyzji dokładnie to przemyślałaś a po operacji każdy ma doła 😉 skoro już jest po operacji to nie ma co już rozmyślać czy to dobra decyzja bo się stało 😉 głowa do góry 🙂

Re: Słuszność operacji

PostNapisane: 10 lut 2019, o 09:19
przez KatkaBlanka
Tak miałam robione badania genetyczne, o mutacji BRCA1 wiem od 2007 roku, i zawsze wiedziałam że będę usuwać jajniki, tak jak pisałam wyżej lekarka zasugerowała też wycięcie macicy a ja nie wiedząc z czym się to wiąże zgodziłam się,
Dlatego też proszę o wypowiedzi kobiet w podobnej sytuacji jak wygląda ich Życie po usunięciu macicy bo niestety praktycznie tylko Z tego powodu mam dola i płacze :/

Re: Słuszność operacji

PostNapisane: 10 lut 2019, o 13:34
przez KatkaBlanka
Powiedzcie drogie syrenki czy rzeczywiście tak jest ze już nigdy nie będę mogła wziąć na ręce syna? Podnieść Go itp? Bo to w sumie najbardziej mnie martwi

Re: Słuszność operacji

PostNapisane: 10 lut 2019, o 19:04
przez Lena
Witaj KatkaBlanka :ymhug:
Będziesz nosiła swojego synka :x , będziesz się z nim bawiła i wariowała z nim. Razem z mężem będziecie mieć też i swoje chwile szaleństwa, radości i szczęścia. Tylko daj sobie szansę. Powiedz sobie,że operacja była dla Twojego dobra,ze miała zdjąć z Ciebie ciągły niepokój i strach :ymblushing: .
Podjęłaś decyzję, bo robiłaś wcześniej badania, byłaś też obciążona genetycznie.
Czasami tak jest,ze nasze wcześniejsze życie nagle ulega zmianie. Ale to wcale nie znaczy,ze teraz będzie gorzej, będzie inaczej. %%- Trzeba sobie dać szanse na dobre życie -po-operacji. %%- %%- %%-
Być może z czasem będziesz mogła uprawiać jakiś sport, basen kijki. Są wśród nas takie, które szybko wskoczyły na narty, tańczyły Zumbę .
Wszystko jest w naszych głowach.
Jesteś dopiero kilka dni po operacji, jeszcze jest w Tobie dużo sprzecznych myśli i emocji. To wszystko minie :kolobok_friends: bo życie toczy się dalej. Bądź dla SIEBIE dobra, myśl pozytywnie bo takie nastawienie przyciąga też dobre życie, czego życzę Tobie z całego serca.
W tym roku minie 9 lat od mojej operacji. Podjęłam ją w pełni świadomie i już kilka lat wcześniej wiedziałam,ze taka operacja odbędzie się.
Chciałam operacji radykalnej bo byłam wyczerpana ciągłym kilkuletnim krwawieniem. Czy miałam głupie myśli? pewnie przecież jestem kobietą z krwi i kości i miałam różne obawy. Jednak już po tej operacji nigdy nie żałowałam podjętej decyzji.
A teraz przytul stosik zieleninki na szczęście %%- %%- %%- %%- %%-
Pamiętaj,ze Twoja rodzinka bardzo Ciebie potrzebuje,że masz obok siebie dwie miłości: męża i dziecka.

Re: Słuszność operacji

PostNapisane: 10 lut 2019, o 20:31
przez olikkk
Katko powolutku będziesz mogła coraz więcej, tylko teraz musisz bardzo uważać, ale zobaczysz że z czasem zapomnisz o tych obawach :x
Podrzucania maluszka do górę nie polecam [-x ale przecież z dzieckiem można się bawić na różne inne sposoby, a jak maluch wdrapie się mamie na kolana, też będzie blisko mamy i wyprzytulać można tak samo, niekoniecznie podnosząc go na ręce ;)
Wiem co mówię, bo miałam wnusia takiego małego pod opieką przed i po operacji :x
Nauczyliśmy się oboje funkcjonować bez noszenia na rękach, a przytulamy sie nadal, choć kawaler ma już prawie 11 lat ;)
Trzeba tylko bobasowi wytłumaczyć dlaczego mama nie może go brać na rączki i zrozumie tak jak mój :-bd

Re: Słuszność operacji

PostNapisane: 11 lut 2019, o 10:33
przez maria
Katko Olik dobrze radzi też miałam wnuczka miał wtedy roczek
też opiekowałam się nim ,z początku było trudno mu wytłumaczyć ,że babcia jest chora i nie może go nosić
ale po paru dniach zrozumiał ,śmieszne jest to ,że do dziś, a ma 4 lata pyta czy ,mogę go gdzięś np podnieść
czy nadal jestem chora :p

Re: Słuszność operacji

PostNapisane: 12 lut 2019, o 12:26
przez KatkaBlanka
maria napisał(a): śmieszne jest to ,że do dziś, a ma 4 lata pyta czy ,mogę go gdzięś np podnieść
czy nadal jestem chora :p


No i tu zasadnicze pytanie Mario, czy podnosisz wnuczka jeżeli trzeba Go gdzies wsadzić?

Syrenki a kiedy można już spokojnie i bezpiecznie prowadzić samochód? Po ilu dniach czy tygodniach? Dzisiaj jestem 2 tyg od operacji czy mogę już wsiąść za kierownicę? 🙂

Re: Słuszność operacji

PostNapisane: 12 lut 2019, o 14:28
przez Stynka
Katka Blanka,
moim zdaniem, jeśli Cię nie boli, jeśli nie masz problemu z wsiadaniem i wysiadaniem - to prowadzić możesz. Pamiętaj, żeby się nie naciągać w samochodzie i nie nisić (wkładać/wykładać) ciężarów. No i żeby trasa nie była zbyt długa :-!
Pozdrawiam :)

Re: Słuszność operacji

PostNapisane: 12 lut 2019, o 15:53
przez maria
KatkoBlanko podnoszę i nie mam z tym problemu ,
tak naprawdę to tak do pół roku starałam się nie dżwigać ,
czasem zapominałam ,że mi nie wolno ,nigdy się nie pieściłam
chociaż w domu miał mi kto pomagać to jednak ja wolałam zrobić to sama
uważałam ,że zrobię to lepiej taka już jestem
co do jazdy samochodem za kierownicę wsiadłam 10 dnia po operacji
jechałam zdjąć szwy ,chociaż prowadzenie nie sprawiało mi kłopotu to wsiadanie i wysiadanie bardzo
ale każdy organizm jest inny ,i chyba najlepiej małymi krokami ciągle próbować coś zrobić więcej
przy tym wsłuchiwać się w swoje ciało Marysia :x

Re: Słuszność operacji

PostNapisane: 12 lut 2019, o 16:22
przez KatkaBlanka
Uf no to podnosicie trochę na duchu 🙂 oczywiście mam zamiar przez pół roku się oszczędzac i uważać starać się nie podnosic ale właśnie bałam się że już zawsze nie będę mogła pomóc Synowi gdzieś wsiąść czy podnieść go i to było najbardziej przygnębiające dla mnie bo mi lekarz przy wypisie powiedział " do końca życia dźwigać nie więcej niż 2 kg" poczułam się strasznie, mój syn ma dopiero 2 latka ja 31 więc strasznie mnie to zdołowało. Dobrze się czyta że jednak aż tak strasznie nie jest 🙂

Re: Słuszność operacji

PostNapisane: 12 lut 2019, o 16:28
przez Jowita
Ja jeszcze o jeździe samochodem. Ostrożnie wsiadaj i wysiada. Najpierw wsiada pupa potem nogi. Wysiadamy na odwrót. I uważaj, bo ślisko. Najgorsze są gwałtowne ruchy.

Re: Słuszność operacji

PostNapisane: 12 lut 2019, o 17:12
przez Anita71
No to chyba ja w szpitalu dostałam najlepsze wskazowki po operacji dot dzwigania, czyli coś w tym stylu (oczywiście po okresie oszczędzającym ok 21dniowym) nie dźwigać bardzo ciężkich rzeczy. I tu powstaje pytanie co autor miał na myśli, dzięki Wam i temu Forum ja już wiedziałam 1 kg, potem 2, potem 5. Dobrze, że byłam pouczona bo dla mnie zbyt ciężka rzecz to może byc ok 10- 15 kg, przecież my kobiety siaty takie dzwigamy, a i meble się przesuwa.... Ale i tak chwale sobie mój oddział, było ok, jednak te wskazówki to jakaś pomyłka. :D :D

Re: Słuszność operacji

PostNapisane: 12 lut 2019, o 17:40
przez maryloo
Kochana, ja już po tygodniu podwoziłam córkę do pociągu samochodem bo czułam, że mogę. Trzeba uważać na wertepy. Co do dźwigania to nie pokrywam się na ciężary, ale nawet ciekawe zakupy noszę od sklepu do samochodu czy z samochodu do domu. Ważne żeby podnosić delikatnie, a nie z takim zamachem. No i rozsądne kilogramy :). Moja mama miała usuniętą macicę i nie pamiętam, żeby się jakoś oszczędzała czy coś było źle, ale zapytać już nie mogę :(

Re: Słuszność operacji

PostNapisane: 17 lut 2019, o 23:50
przez Ankasza
Anita71 napisał(a):No to chyba ja w szpitalu dostałam najlepsze wskazowki po operacji dot dzwigania, czyli coś w tym stylu (oczywiście po okresie oszczędzającym ok 21dniowym) nie dźwigać bardzo ciężkich rzeczy. I tu powstaje pytanie co autor miał na myśli, dzięki Wam i temu Forum ja już wiedziałam 1 kg, potem 2, potem 5. Dobrze, że byłam pouczona bo dla mnie zbyt ciężka rzecz to może byc ok 10- 15 kg, przecież my kobiety siaty takie dzwigamy, a i meble się przesuwa.... Ale i tak chwale sobie mój oddział, było ok, jednak te wskazówki to jakaś pomyłka. :D :D


Co autor miał na myśli to jest bardzo dobre pytanie. Ja przy wyjściu ze szpitala usłyszałam, ze mogę robić wszystko... i po chwili lekarz dodał, na tyle, na ile dam radę
Tylko tak później sobie pomyślałam, ze to jest dobre zalecenie dla faceta. Facet nie da rady, bi jest chory, po operacji, etc. A kobieta przecież zęby potrafi zacisnąć i da radę, bo trzeba coś zrobić ;)
Ale tak serio, to jak się naprawdę słucha swojego organizmu, nie chce się być bohaterką we własnym domu, to raczej się sobie nie zaszkodzi.