Dziewczyny kochane zamilkłam faktycznie ( przepraszam bardzo
) leczyłam się po brachyterapiach i dochodziłam psychicznie po tym wszystkim
no i trochę odcięłam się od rzeczywistości ale potrzebowałam "ciszy" ,a co najgorsze jeszcze potrzebuje chyba wsparcia , jakoś tak nie mogę sobie miejsca znależć .
Wczoraj miałam ciężki dzień byłam u swojego onkologa , niesamowicie dokładnego lekarza przebadał mnie na wszystkie strony i tak dokładnie ,ze dzis ledwo siedzę
łącznie z biustem ,wszystkimi węzłami wow . A jeszcze rano obmacał mnie (...........) gastroenterolog i cała jestem dzisiaj obolała
i gdzieś jakis wirus mnie dopadł gardło mnie boli katar męczy koszmar ,a dentystka wieczorem na mnie czeka
no ale kiedys muszę wrócić do rzeczywistości
Od momentu diagnozy przez operację , brachyterapie przeszłam jak burza błyskawicznie dopiero teraz zaczęłam mysleć no tragedia
i do tego pan doktor ( onkolog-ginekolog )u którego w gabinecie byłam ponad godzinę zaczął ze mną wczoraj temat zarastania pochwy , współzycia i takie tam .... zresztą właśnie pan doktor prowadzi wykłady i seminiaria z lekarzami na ten temat powiedział ,ze z jednej strony jest to teraz bardzo modny temat ,a z drugiej czarna strefa ale jakby nie było nasłuchałam się , przeraziłam i patrząc na moją męską połówkę ( z którą jestem 30lat ale mocno mi się chłop postarzał ) .......... no własnie i w rezultacie całą noc nie spałam
. No zawsze coś jak nie z jednej kurza stopka to z drugiej
w nocy mojemu mężowi najlepiej wychodzi
chrapanie
Ściskam WAS bardzo mocno i życzę MEGA zdrówka