Zbliża się Dzień Zaduszny. Wracają szczególnie w tym okresie wspomnienia o zmarłych. Zerknęłam na ostatnie posty w tym wątku i się rozkleiłam. Ogromny żal ściska za serce. Szczególnie bliska była mi
Ania . Była taka pełna radości życia, z ogromnym poczuciem humoru i wielką empatią. Przeszła w swoim życiu wiele, a cudownie wspierała kogo tylko mogła. Chociaż Jej nie znałam osobiście, ale byłyśmy sobie bardzo bliskie ( mieszkałyśmy na innych krańcach Polski ). Kontakty na różne możliwe sposoby. Wiele zaskakujących, miłych i budujących na duchu niespodzianek. Nagle wszystko się urwało. Galop się skończył. Została pamięć.
Dwie zmarłe
Syrenki przypomniały mi się podczas modlitwy. W sensie dały znać o sobie.
Renia skierowała moje myśli na pokorę. Nie bardzo rozumiejąc ten zamysł podzieliłam się tym z Oliczkiem, która ku mojemu zdumieniu powiedziała jak bardzo dużą rolę ta cecha odegrała w życiu
Reni . Natomiast
Ania według mnie potrzebowała modlitwy
Otoczmy modlitwą nieodżałowane nasze
Syrenki, które były z nami przez pewien etap swojego ziemskiego życia
. Panie Boże Miłosierny spraw, aby mogły cieszyć się wieczną szczęśliwością w Twoim Królestwie i stamtąd nas wspierać w naszych codziennych zmaganiach