Strona 5 z 6

Re: HTZ, tarczyce i puszyste Syrenki :)

PostNapisane: 19 wrz 2014, o 08:43
przez vika45
10348442_825897220793775_1499038786936174380_n.jpg


jakbym siebie widziała =)) =))

Re: HTZ, tarczyce i puszyste Syrenki :)

PostNapisane: 20 wrz 2014, o 08:41
przez Diara
I ja, i ja :ymdevil:

Re: HTZ, tarczyce i puszyste Syrenki :)

PostNapisane: 9 lut 2015, o 21:27
przez vika45
List od Hashimoto do pacjentów, rodziny i przyjaciół
---------------
Cześć. Nazywam się Hashimoto. Jestem niewidoczną chorobą autoimmunologiczną, która zaatakowała twoją tarczycę, powodując jej niedoczynność.
Od teraz jestem z tobą na całe życie. Jeśli masz niedoczynność, prawdopodobnie masz mnie. Jestem numerem jeden wśród powodów niedoczynności w Stanach Zjednoczonych i w wielu innych miejsca na całym świecie.
Jestem podstępna - nie zawsze ukazuję się w wynikach badania krwi. Inni wokół ciebie nie mogą mnie zobaczyć, ani usłyszeć, ale TWOJE ciało mnie czuje. Mogę zaatakować cię w jakimkolwiek miejscu i w jakikolwiek sposób na jaki będę miała ochotę.
Mogę wywołać silny ból albo, jeśli jestem w dobrym nastroju, mogę spowodować tylko zwykłe bóle całego ciała.
Pamiętasz kiedy ty i energia biegałyście wspólnie wokół i miałyście frajdę?
Zabrałam ci energię i dałam wyczerpanie. Spróbuj teraz mieć frajdę.
Zabrałam dobry sen, a w jego miejsce dałam ci zaćmienie umysłu i brak koncentracji.
Mogę spowodować, że będziesz chciała spać 24/7, ale też mogę wywołać bezsenność.
Mogę sprawić, że będziesz trzęsła się z zimna albo umierała z gorąca, gdy wszyscy inni będą się czuli normalnie.
Mogę ci dać opuchnięte dłonie i stopy, opuchniętą twarz i powieki, opuchnięte wszystko.
Mogę spowodować, że będziesz się czuła bardzo niespokojna, włącznie z atakami paniki i bardzo pogrążona w depresji. Mogę wywołać też inne problemy psychologiczne. Znasz te nieustanne wahania nastroju? To ja. Płacz bez powodu? Gniew bez powodu? To też prawdopodobnie ja.
Mogę spowodować, że wypadną ci włosy, albo staną się suche i łamliwe, mogę spowodować wypryski, suchą skórę, nie ma dla mnie granic.
Mogę sprawić, że utyjesz i nie ma znaczenia co będziesz jadła i jak dużo będziesz ćwiczyła, ja i tak mogę utrzymać tę wagę. Mogę też sprawić, że stracisz na wadze. Nie dyskryminuję.
Niektórzy spośród moich przyjaciół - chorób autoimmunologicznych - często mi towarzyszą, dając ci jeszcze więcej wyzwań.
Jeśli coś zaplanowałaś, albo masz nadzieję na wspaniały dzień, mogę ci to odebrać.
Nie prosiłaś o mnie. Wybrałam cię z różnych powodów:
ten wirus lub wirusy, które miałaś i nigdy się ich nie pozbyłaś, albo wypadek samochodowy, albo może lata nadużyć i trauma (żywię się stresem). Możesz też mieć związaną ze mną historię rodzinną. Bez względu na przyczynę, zamieszam tu zostać.
Słyszałam, że masz zamiar iść do lekarza i się mnie pozbyć. Nie rozśmieszaj mnie. Spróbuj. Będziesz musiała pójść do wielu, wielu lekarzy, zanim znajdziesz tego jednego, który ci pomoże.
Będziesz na złych lekach, środkach przeciwbólowych, tabletkach nasennych, pigułkach pobudzających, dowiesz się, że cierpisz z powodu lęków albo depresji i będziesz brała leki przeciwlękowe oraz antydepresanty.
Jest tyle sposobów jak mogę spowodować, że będziesz chora i nieszczęśliwa, lista jest nieskończona, m.in. wysoki cholesterol, problemy z pęcherzykiem żółciowym, choroby związane z ciśnieniem krwi, z poziomem cukru we krwi, problemy z sercem. To prawdopodobnie ja.
Nie możesz zajść w ciążę lub poroniłaś? To prawdopodobnie ja.
Skrócony oddech lub brak powietrza. Tak, prawdopodobnie ja.
Wzrost enzymów wątrobowych. Tak, prawdopodobnie ja.
Problemy z zębami i dziąsłami. Tak, prawdopodobnie ja.
Wysypka? Tak, prawdopodobnie ja.
Mówiłam ci, że lista jest nieskończona.
Możesz chodzić na terapię elektrostymulatorami, brać masaże, i dowiesz się, że jak się wyśpisz i będziesz ćwiczyć, to odejdę.
Powiedzą ci, że masz myśleć pozytywnie, będziesz odsyłana i ignorowana, a przede wszystkim nie będziesz traktowana poważnie, gdy będziesz starała się wytłumaczyć niezliczonej liczbie lekarzy, których spotkasz, jak osłabiająca jestem i jak chora i wyczerpana się naprawdę czujesz. Najprawdopodobniej od tych "rozumiejących" lekarzy dostaniesz skierowanie do psychiatry.
Twoja rodzina, przyjaciele i współpracownicy będą słuchali cię do momentu, gdy nie znudzą się opowieściami o tym, jak powoduję, że się czujesz źle i jak wycieńczająca mogę być.
Niektórzy z nich będą mówili rzeczy typu "Och, masz po prostu zły dzień" albo "Pamiętaj, nie możesz robić rzeczy, które robiłaś 20 lat temu", nie słysząc, że mówiłaś 20 DNI temu.
Będą też mówili na przykład, że "jeśli wstaniesz i zaczniesz się ruszać, wyjdziesz na dwór i coś porobisz, to będziesz się czuła lepiej". Nie rozumieją że zabrałam ci napęd, który daje siłę twojemu ciału i umysłowi, byś była zdolna do zrobienia tych rzeczy.
Niektórzy zaczną gadać za twoimi plecami, nazwą cię hipochondryczką, podczas gdy ty będziesz powoli czuła, że tracisz godność starając się, aby cię zrozumieli, zwłaszcza jeśli pośrodku konwersacji z "normalną" osobą nie możesz sobie przypomnieć co właśnie chciałaś powiedzieć.
Będą ci mówili rzeczy jak "O, moja babcia też to miała i teraz na lekach czuje się dobrze", kiedy ty desperacko pragniesz wytłumaczyć, że ja nie ujawniam się we wszystkich przypadkach w dokładnie taki sam sposób i to, że ona świetnie się czuje na lekach, które ONA bierze, nie znaczy, że to zadziała również na ciebie.
Nie zrozumieją, że w tej chorobie, jej skutki dotyczą całego twojego ciała, od czubka głowy, aż po koniuszki palców u stóp, i że każda komórka i każdy układ w twoim ciele i wszystkie organy domagają się leku z hormonem tarczycy w odpowiedniej dla ciebie ilości i właściwego rodzaju.
To nie zadziała na nikogo innego.
To ja, twoja choroba Hashimoto. Pozdrawiam.

Ja to wydrukowałam i pokazuję znajomym oraz rodzinie:twierdzącym,że jestem leń i nie wyłażę z lodówki.POMAGA!!!!!

Re: HTZ, tarczyce i puszyste Syrenki :)

PostNapisane: 10 lut 2015, o 10:57
przez olikkk
vika45 napisał(a):Grażynko, ja zmusiłam teścia do operacji tarczycy w wieku 82 lat.On oczywiście czuł się wspaniale! a dolegliwości które miał? on ich nie miał-tak twierdził.Ja bym też ciachnęła ją aby się pozbyć japońca ale niestety :( japoniec już 3/4 tarczycy zżarł :(( Tyle tylko,że wszystko się jednocześnie kumuluje :(


To ja nie rozumiem, po co trzymać taką tarczycę, jeśli bez niej też można żyć, skoro pożytku z niej nie ma, a szkody tyle, że szok x_x

Re: HTZ, tarczyce i puszyste Syrenki :)

PostNapisane: 10 lut 2015, o 11:23
przez vika45
Oliczku chora tarczyca rozwala cały organizm. W przypadku japońca czyli autoimmunologicznego zapalenia tarczycy operacja nic nie da- zapalenie jest w organizmie :( natomiast zwykłe guzy, zwłaszcza przerośnięte uciskające guzy sie usuwa, Pozostaje zwykła niedoczynność którą szybko się leczy małą poranną tableteczką.
U mnie ustawienie dawki leku sa bardzo trudne bo są rzuty choroby a poziom hormonu ciągle się zmienia w zależności od pory roku, dnia, stresu....U Grazynki przeciwciała są ok więc to zwykły przerost tarczycy. Ciach, tabletka i spokój :D To opinia dr Viki =)) =))

Re: HTZ, tarczyce i puszyste Syrenki :)

PostNapisane: 10 lut 2015, o 11:33
przez olikkk
Skomplikowane to strasznie Viki =((
Moje problemy stawowe też mają podłoże autoimmunologiczne i coś wiem na temat podobnych chorób :ymsigh:

Re: HTZ, tarczyce i puszyste Syrenki :)

PostNapisane: 10 lut 2015, o 15:31
przez vika45
No właśnie, ja stawy mam zdrowe-przebadałam sobie we własnym zakresie. Ale mam insulinooporność czyli drugi brat japońca, jest jeszcze toczeń. bardzo lubią istnieć parami :(

Re: HTZ, tarczyce i puszyste Syrenki :)

PostNapisane: 12 mar 2015, o 20:33
przez hopeless
:(

Re: HTZ, tarczyce i puszyste Syrenki :)

PostNapisane: 12 cze 2015, o 22:29
przez vika45
"Idzie pacjent do lekarza,
Bo mu znów coś problem stwarza.
Bolą stawy, bolą uszy,
Włosy traci, w gardle dusi.
Ledwie wstanie, już znów siada.
To też problem jest nie lada.
Lekarz duma: 'Co za kłopot?'
Znów nadchodzi 'Hashimoto'.
Choć wartości całkiem w normie,
Wszystko idzie tak opornie.
Ach, problemów mam bez liku,
Nie ma o tym w podręczniku!
Nie, nie będzie pacjent kłamać,
Lekarzowi serca łamać.
Pewnie chory jest psychicznie,
To wyjaśnia sprawę ślicznie...
Lekarzowi niech da pożyć,
Wszystko między bajki włożyć!"

Re: HTZ, tarczyce i puszyste Syrenki :)

PostNapisane: 24 wrz 2015, o 12:52
przez vika45
dobra odświeżamy nasz tarczycowy pokoik
Hastimoto i insulinooporność.
Euthyrox 5x112 i 2x125, GlucophageXR 1500
Najświeższe wyniki:
TSH 1,591 /0,34-4-94/
ft4 15,76 /9,1-19,05/
ft3 3,87 /2,63-5,7/
insulina 12,3 /2,0-25/
cukier 92 /60-99/
jutro kontrola

Re: HTZ, tarczyce i puszyste Syrenki :)

PostNapisane: 24 wrz 2015, o 17:50
przez Lena
wyniki z sierpnia 2015
TSH - 0,007
fT3 - 4,51
fT4 - 14,62
Całkowite odstawienie euthyroxu, Witamina D3 -5tys. Na następną wizytę zlecone badania:TSH, fT4, fT3, p/c p/rec TSH, wit D3. wapń i fosfór
Kontrolna wizyta w listopadzie.
Aktualne samopoczucie = do du..y. BEZSENNOŚĆ !!!!!!!

Re: HTZ, tarczyce i puszyste Syrenki :)

PostNapisane: 24 wrz 2015, o 17:57
przez vika45
bo odstawiony eutyrox . to durny japoniec: raz niedoczynność raz nadczynność. Ja jeszcze na drugą stronę mocy nie przeszłam :) Wg wyników powinna szybko lecieć waga :-?

Re: HTZ, tarczyce i puszyste Syrenki :)

PostNapisane: 24 wrz 2015, o 18:14
przez Lena
=)) =)) =)) =)) =)) =)) =)) =)) =)) =)) =)) =)) =)) 3 kg w górę !!!
Dlatego muszę zrobić p/c p/rec TSH
Japoniec mnie dobije...i bedzie po Lence.. ;)

Re: HTZ, tarczyce i puszyste Syrenki :)

PostNapisane: 24 wrz 2015, o 18:17
przez vika45
Nie martw się, złego diabli nie biorą :)) :)) ;)

Re: HTZ, tarczyce i puszyste Syrenki :)

PostNapisane: 24 wrz 2015, o 18:23
przez Lena
hi hi i to mnie trzyma przy życiu :D ;) :D

Re: HTZ, tarczyce i puszyste Syrenki :)

PostNapisane: 24 wrz 2015, o 18:54
przez Marzenka
Moje wyniki z kwietnia (dzien przed operacją)były w normie.Przeszłam raz nadczynność,a teraz tarczyca w fazie eutyreozy,nigdy nie było potrzeby brania leków ale endokrynolog powiedziała,że moja tarczyca skłania się w niedoczynność.Obraz tarczycy na usg pokazuje jaka jest malutka aż się radiolog zdziwił jak ona daje radę funkcjonowac :( Powinnam chyba teraz prawie po pół roku od operacji znów zbadać hormony,jak myślicie?Nie badałam tez nigdy poziomu wapnia czy wit.D3.Dopadają mnie OKROPNE bóle kostno stawowe

Re: HTZ, tarczyce i puszyste Syrenki :)

PostNapisane: 24 wrz 2015, o 19:05
przez vika45
Marzenko ja badam trójcę co pół roku. Miałaś przeciwciała robione? U mnie po naszej operacji jakiś czas tarczyca głupiała. A bóle gnatków jak najbardziej od braku d3. Japoniec niszczy tę witaminkę :( Oczywiście endo się tym nie przejmuje, zwłaszcza na NFZ

Re: HTZ, tarczyce i puszyste Syrenki :)

PostNapisane: 24 wrz 2015, o 19:55
przez Lena
Marzenko - zrób koniecznie badanie witaminy D3, chociaż niestety jest to badanie odpłatne. Ja miałam około 11, a norma 30-90, dlatego cały czas muszę brać D3.
Pozdrawiam cieplutko.... A tak a "propos historii z córką, czy kiedykolwiek miała badaną tarczycę ?

Re: HTZ, tarczyce i puszyste Syrenki :)

PostNapisane: 25 wrz 2015, o 07:50
przez Marzenka
Tak,3 tyg.temu miała wszystkie tarczycowe łącznie z antyTPO.Wydaje się ,że jest wszystko w normie,ale tak naprawdę endokrynolog wyjasni 3 października.O witaminie D3 dużo teraz czytałam,bo kilkoro moich znajomych zaczęło ją stosowac z wit.K2.Bez niej suplementacja D nie przebiega prawidłowo.Obczytałam się na ten temat:)Wcześniej trochę na czuja suplementowałam się tylko K2,zapominając, że obie te witaminy MUSZĄ współpracować.
A jaki metabolit badałaś? 1.25(OH) czy 25(OH) ?

Re: HTZ, tarczyce i puszyste Syrenki :)

PostNapisane: 25 wrz 2015, o 10:18
przez vika45
Ja robię 25(OH).K2 nie biorę ale dawka 5000j się przyswoiła :) Pilnuję tylko wapnia bo z natury mam górną granicę