Strona 6 z 6

Re: HTZ, tarczyce i puszyste Syrenki :)

PostNapisane: 25 wrz 2015, o 12:52
przez Marzenka
To Viko prawidłowy metabolit badasz::) Jak będziesz brać wit. K2 (np.100-200 mg dziennie),to właśnie m.in.żeby wapń nie był Ci straszny :)
Powiem wam jeszcze,że żaden endokrynolog nie objaśnił mi dokładnie na czym ta okropna choroba polega,nie wspomniał nikt o tych okropnych bólach kostno-stawowych.Dopiero niedawno zaczęłam sama zgłębiać temat i aż mi dech zaparło

Re: HTZ, tarczyce i puszyste Syrenki :)

PostNapisane: 25 wrz 2015, o 15:02
przez vika45
No i po wizycie :) Tarczyca cała zwłókniała-twarda jak skała, już nie ma co pracować: to komentarz endo.
Leki bez zmian. O dziwo, czuję się dobrze! Nie zasypiam na stojaka, nie trzęsę się z zimna chce mi się żyć :D tylko oswoić IO to może ubędą kilogramy :(

Re: HTZ, tarczyce i puszyste Syrenki :)

PostNapisane: 25 wrz 2015, o 21:49
przez olikkk
A to ciekawe, tarczyca prawie nieczynna, a Ty czujesz się dobrze :D
Skoro tak, to niech i tak będzie :-bd

Re: HTZ, tarczyce i puszyste Syrenki :)

PostNapisane: 25 wrz 2015, o 22:08
przez vika45
Czuję się wreszcie dobrze bo mam dobrze dobraną dawkę leku.Wreszcie, po siedmiu latach :)

Re: HTZ, tarczyce i puszyste Syrenki :)

PostNapisane: 25 wrz 2015, o 22:10
przez olikkk
Długo trwało, ale Bogu dzieki się udało :ympray:

Re: HTZ, tarczyce i puszyste Syrenki :)

PostNapisane: 25 wrz 2015, o 23:34
przez Diara
Ja zawsze miałam wyniki w normie (wszystkie tarczycowe) a guzy od chyba 12 lat ... ale pod kontrolą, ostatnie usg potwierdził mi radiolog że nie ma co ich ruszać bo nie są groźne (zwapnione ze starości :p ), przynajmniej na takie wyglądają (ostatnio dziobane były jakieś 5 lat temu) ... wynik z usg ma przesłać do lekarza do gabinetu, a wizytę mam chyba w przyszłym miesiącu ( dokładnie nie pamiętam, bo ją przekładałam), kazał dalej brać letrox 50 - taka dawka najlepiej mi służy i wydaje mi się, że nie jest najgorzej. A w mojej rodzinie mało kto ma jeszcze tarczycę :-\

Re: HTZ, tarczyce i puszyste Syrenki :)

PostNapisane: 6 paź 2015, o 12:17
przez olikkk
Dla posiadaczek japońca chciałam podać link do posluchania, jako dowód , że można się go pozbyć :-)
Na spotkaniu Syrenek w Poznaniu opowiadałam o audycjach, które slucham, a wlasciwie ogladam od kilku tygodni w internecie.
Bardzo dużo swiadectw osób, które doświadczyły uzdrowienia poprzez modlitwę w czasie sluchania tej audycji.
Ponieważ japonek mamy tu sporo, polecam bardzo serdecznie i życzę Wam równiez cudownego uzdrowienia :x

https://youtu.be/Uq1Op1l0ik4

Re: HTZ, tarczyce i puszyste Syrenki :)

PostNapisane: 29 sty 2016, o 12:30
przez małgosiek
Cieszę się ze znalazłam ten wątek,u mnie po operacji zaczęły się przygody z tarczyca,tzn do operacji jak byłam przyjmowana nawet nie miałam pojęcia o tym ze mam problemy z tarczyca.Nie bralam żadnych leków,w wywiadzie przed operacja tak też podałam.Przed chemią w październiku odwiedziłam neurologa,od którego dostałam skierowanie min na wykonanie badań w kierunku tarczycy,i potych badaniach wwyszło mi TSH 52 A ANTY TPO ponad 600 ,endokrynolog mni wystraszył ze przy tak wysokich anty mogą nie podać mi chemii,oprócz tego dowiedziałam się ze mam Hasimoto i autoimmunologiczne zapalenie tarczycy prawdopodobnie od dziecinstwa (dopiero się zdziwilam).Na dzień dzisiejszy TSH wynosi 7 z groszami,kilka dni temu pisałam do mojego endo czy mogę zmienić dawkę,ponieważ w ciągu 3 miesięcy moje tsh przy dawce 100 euthyroxu spadło malutko,w porównaniu z poprzednimi dawkami i czasem leczenia.Wczoraj dostałam odp ze mam podnieść dawkę na 120,dodam jeszcze ze podczas usg wykryto guzki inamarzec mam wyznaczoną kontrolę z ponownym usg i decyzja czy będzie biopsja czy też nie.W pakiecie lecze się jeszcze na nadcisnienie (które wyszło w trakcie chemioterapii).Przytylam najpierw w trakcie chemii (sterydy) a obecnie jak juz wyczytalam tarczyca daje tez dodatkowe kilogramy.W końcu też jeszcze klimakterium ,które zaczęło się objawiać po operacji,dużo i długo by pisać.Najważniejsze żebym pokonała gada,to z resztą sobie jakoś poradzę.Chciałam w tym poście podziękować Viki do której zwróciłam się z pytaniem odnośnie tarczycy.To na tyle,pozdrawiam syrenkowe hasimotki :x

Re: Blaski i cienie HTZ...moja historia

PostNapisane: 19 cze 2016, o 10:43
przez pepe
vika45 napisał(a):Witaj Małgosiu- ja też puszysta ale plasterki mnie się trzymają! całą zimę sobie kleiłam na ramieniu, jak to robiły modne aktorki z antykoncepcją. A to dlatego,ze zracji mojej schorowanej szyjki lepiej widziałam to miejsce .Teraz kleję w miejscu pomiędzy biodrem a brzuchem. Też siedzą grzecznie. Dziwne, bo moja endo zawsze mówi,że tarczyca nie ma wpływu na babskie rzeczy zwłaszcza po operacji. A moje hashi szleje zwłaszcza po operacji. U mnie biopsja wykazała zapalenie tarczycy.
Teraz po dwóch tygodniach diety dorzuciłam sobie 1,5 kg wagi.

Moja koleżanka ma niedoczynność i z tego powodu kłopot z miesiączkami. Ma je np co dwa miesiące. A jakby nie brała leków na tarczycę to miesiączek by nie miała w ogóle. A o hashimoto czytałam że też nie jest bez związku z menopauzą :-?

Re: HTZ, tarczyce i puszyste Syrenki :)

PostNapisane: 10 sie 2017, o 21:30
przez olikkk
Hashimotki, czy robiłyście sobie badania w kierunku nietolerancji glutenu ?
Właśnie doczytałam , że to może być przyczyną Waszych problemów :-?
Osoba z naszego otoczenia wprowadzając dietę bezglutenową znacznie poprawiła sobie wyniki :)
Warto sprawdzić L-)

Re: HTZ, tarczyce i puszyste Syrenki :)

PostNapisane: 11 sie 2017, o 14:09
przez vika45
Badań nie robiłam ale na próbę odstawiałam gluten.Nie widziałam różnicy. Na forum tarczycowym jest wręcz nakaz odstawiania laktozy i glutenu.Nie mam wzdęć, problemów jelitowych....natomiast chomikuję wodę jak wielbłąd. Nawet prochy odwadniające nie działają.
Nie piję też dużej ilości wody co wszyscy nakazują.Duża ilość płynu powoduje u mnie bóle głowy. Lekarz mi wytłumaczył,że mój organizm nie jest w stanie przepompować tej wody. Mam pić ile potrzebuję, ile wchodzi bez przymusu.

Re: HTZ, tarczyce i puszyste Syrenki :)

PostNapisane: 11 sie 2017, o 23:39
przez anik
Witajcie. Mam niedoczynność tarczycy. I jestem pod opieką wspaniałej pani doktor. TSH wciąż w normie.Czytam, że niektóre syrenki zażywają Wit K2 i witaminę D3. No i słusznie. Ale /przerobiłam to na sobie/ wit K2 tak wpłynęła na wchłanianie wit D3, że przekroczyłam normę D3, a to bardzo niedobrze. Poza tym, wit K2 może skutecznie wypłukać z nas wapń /przede wszystkim przyczynia się do usuwania złogów w naczyniach i przenoszenia wapnia do kości/ oraz magnez. Biorąc k2 trzeba kontrolować poziom wapnia, magnezu i D3. Brałam jedynie 100mcg K2 przez 7 m-cy. No i musiałam zrobić przerwę. Teraz znowu ją łykam i lada dzień idę na badania w/w. Łykam tylko wit. K2 mk7 z japońskiej rośliny natto. To najlepsza forma tej witaminy. Na szczęście nie mam japońca. Nie wiedziałam nawet, że tak dowcipnie to nazywacie. Pozdrawiam wszystkie "japonki". :)