Martynko czytam Twoje posty i z jednej strony jestem pełna podziwu a z drugiej strony nadziwić się nie mogę
Prawie z marszu po operacji poszłaś do pracy? Jakiś cyborg chyba jesteś
Bardzo się cieszę, że wszystko poszło po Twojej myśli i kontrakt podpisany ale tak jak radzą Ci dziewczyny chyba powinnaś pozwolić swojemu organizmowi się zregenerować. Mówię o wyjeździe na narty. Możesz sobie tym narobić krzywdy więc lepiej skonsultuj się z jakimś lekarzem. Ja niestety ten sezon muszę sobie odpuścić i zastanawiam się czy dam radę za kilka miesięcy ruszyć na wyjazdy rowerowe kilkudniowe i wrześniowy dłuższy trekking z a Ty zaraz po operacji na narty się wybierasz
Niespokojny duch z Ciebie
Cóż.. młodość ma swoje prawa
Co do personelu szpitalnego to ja akurat miałam cudowne pielęgniarki i salowe na oddziale, które opiekowały się mną jak swoim dzieckiem. Opieprz również dostałam jak okazało się, że nie jem mięsa i przez to ponoć nie mogłam dojść do siebie
Ale jak byłam bez sił to mimo tego, że łazienka była metr od mojego łóżka wsadzały mnie na wózek i wiozły na kibelek
Złote kobiety więc ja na szczęście złego słowa na temat personelu szpitalnego powiedzieć nie mogę.
Martynko, życzę Ci żebyś zdrowiała błyskawicznie i mogła realizować swoje pomysły ale pamiętaj, ze zdrowie jest najważniejsze. Na narty pojedziesz jeszcze mnóstwo razy. Pozdrawiam Cię serdecznie